Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Codziennie 10 tys. uchodźców trafia do Niemiec. Zarekwirują domy dla imigrantów

Władze Hamburga będą mogły przejmować nieruchomości dla potrzeb imigrantów, nawet jeśli ich właściciele nie wyrażą na to zgody. Lokalny parlament przegłosował głosami lewicy tego typu ustawę.

Bundesministerium für Europa, Integration und Äusseres - wikiepdia/Arbeitsbesuch Mazedonien
Bundesministerium für Europa, Integration und Äusseres - wikiepdia/Arbeitsbesuch Mazedonien
Władze Hamburga będą mogły przejmować nieruchomości dla potrzeb imigrantów, nawet jeśli ich właściciele nie wyrażą na to zgody. Lokalny parlament przegłosował głosami lewicy tego typu ustawę. już w pierwszym czytaniu. Poprzednio państwo niemieckie umożliwiało tak daleko idącą ingerencję we własność prywatną za czasów Adolfa Hitlera.

Przegłosowanie kontrowersyjnej ustawy, która umożliwia ulokowanie uchodźców na prywatnych działkach i w prywatnych budynkach, udało się dzięki głosom SPD, Zielonych i Lewicy, przeciwko byli posłowie CDU, FDP i Alternatywy dla Niemiec (AfD). W liczącym 1,8 mln ludzi Hamburgu przebywa obecnie ok. 30 tys. imigrantów, a władze nie mają już dla nich miejsc. To spowodowało, że w nocy z wtorku na środę 500 azylantów spędziło noc pod gołym niebem.

Nie tylko w Hamburgu próbuje się realizować pomysły ingerowania we własność prywatną obywateli.

Biorąc pod uwagę fakt, że imigranci nie są w stanie wynajmować nowych lokali, należy podjąć kroki, aby gospodarstwa domowe z wyższymi dochodami kupowały lub budowały sobie droższe mieszkania lub domy, aby umożliwić imigrantom wprowadzenie się do mieszkań tańszych – przekonuje Berliński Instytut Rozwoju Miast, Gospodarki Komunalnej i Kas Budownictwa Społecznego.

Na nic się zdało przywrócenie w połowie września kontroli granicznych na granicach Niemiec, gdyż do tego kraju i tak przybywa ok. 10 tys. osób dziennie. To powoduje, że rzeczywista liczba starających się o azyl może wynieść o wiele więcej niż 800 tys., którą zakładają władze federalne. Tylko bowiem od początku września dotarło do RFN 270 tys. imigrantów. Dlatego też rząd w Berlinie zamierza rozpatrywać wnioski o azyl już na granicach tzw. stref tranzytowych, co ma ograniczyć napływ osób, które nie mają szans na ich pozytywne rozpatrzenie. Najbardziej na to rozwiązanie naciska granicząca z Austrią Bawaria, gdyż tu trafia najwięcej przybyszów.

Szef MSW Bawarii Joachim Herrmann powiedział ostatnio, że z organizacyjnego punktu widzenia niedługo sytuacja będzie nie do opanowania, dlatego jak najszybciej należy zmniejszyć presję migracyjną na granicy. Szef Urzędu ds. Migracji i Uchodźców Frank-Juergen Weise ostrzegł zaś, że w kraju wciąż przebywa ok. 290 tys. osób niezarejestrowanych jeszcze jako ubiegające się o azyl. W Niemczech rozpatrywanie wniosku o azyl trwa około pięciu miesięcy. Zmiany widoczne są też na poziomie centralnym. Niemiecki rząd przyjął we wtorek projekty ustaw zaostrzających prawo o azylu i postanowił znowelizować budżet w celu znalezienia dodatkowych środków.

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie

Aleksander Kłos