10 czerwca minęła 62. miesięcznica tragedii w Smoleńsku.
– mówił Jarosław Kaczyński.– Ten wspaniały sukces można określić jako pierwszy krok, musimy dojść do tego momentu, w którym będziemy mogli mówić, że także ten drugi krok został dokonany. Dlatego ten upór i determinacja musi trwać, w żadnym wypadku nie możemy powiedzieć – wykonaliśmy już swoje zadanie. Nie, nie wykonaliśmy. Ten marsz musi trwać, ten marsz w sensie dosłownym i w sensie przenośnym, musimy dalej czynić wszystko, żeby Polska się zmieniła, bo potrzebuje wielkiej zmiany, a prezydent Andrzej Duda jest jej personifikacją
– podkreślał.– Musi się nam udać Polskę zmienić, uczynić sprawiedliwą, taką, która jest dla wszystkich, tak przebudować polskie państwo, żeby służyło narodowi i służyło przyszłości, i służyło wszystkim polskim pokoleniom, by ten zły czas, w którym żyliśmy i ciągle jeszcze po części żyjemy, minął ostatecznie i bezpowrotnie. Wtedy będziemy mogli patrzeć, jak realizowane są te cele, które możemy określić jako bezpośrednie cele naszego marszu, całego tego przedsięwzięcia – bo marsze idą także w innych miastach i miasteczkach
– zakończył swoje przemówienie Jarosław Kaczyński.– Te bezpośrednie cele to uczczenie pamięci poległych, uczczenie pamięci prezydenta Rzeczpospolitej Lecha Kaczyńskiego, jego małżonki. Szczególnie tu, w stolicy, gdzie mamy tylko jedną bardzo skromną tablicę na domu, w którym się urodził, ale jest i drugi cel bardzo ważny. Tym celem jest prawda. Musimy dojść do prawdy o Smoleńsku! Pamiętajmy, droga jest jedna, ta która doprowadziła do majowego zwycięstwa i ta, która doprowadzi do październikowego zwycięstwa jest jednocześnie tą samą drogą, która prowadzi do prawdy i odzyskania godności, do tego, co nas tutaj prowadziło i powinno prowadzić dalej, aż do momentu, w którym będziemy mogli powiedzieć – zwyciężyliśmy. W pełni zwyciężyliśmy