"Głównym celem członków Solidarności Walczącej była niepodległa Polska. Ten cel został osiągnięty. Byli przeciwni porozumieniu z komunistami, ale nie uważali – przynajmniej wielu z nich – rozmów Okrągłego Stołu za zdradę, raczej za błąd" - mówi Igor Janke "Gazecie Polskiej Codziennie". Rozmowa dotyczy jego najnowszej książki pt. "Twierdza", poświęconej Solidarności Walczącej.
Igor Janke znany jest raczej z poglądów centrowych. Jak zainteresował się radykałami z Solidarności Walczącej?
"Poglądy na współczesną politykę w moim przypadku nie przekładają się na stosunek do komunizmu. Zawsze byłem antykomunistą. Od dziecka. Solidarność Walcząca i tworzący ją ludzie są mi bardzo bliscy. To są bohaterowie, ludzie, którzy walczyli o naszą, także moją, wolność. Walczyli mocniej i więcej niż ja i chciałbym tą książką oddać im cześć, i podziękować za ich postawę, walkę. Poza tym to pasjonująca, bardzo mało znana historia" - mówi Janke.
Solidarność Walcząca przegrała walkę o kształt wolnej Polski po 1989 r., ale dziennikarz nie ma wątpliwości co do bohaterstwa działaczy SW.
"Bohaterowie nie zawsze wygrywają. Poza tym ich głównym celem była niepodległa Polska. Ten cel został osiągnięty. Byli przeciwni porozumieniu z komunistami, ale nie uważali – przynajmniej wielu z nich – rozmów Okrągłego Stołu za zdradę, raczej za błąd. Oni poświęcili walce o wolną Polskę kawał swojego życia. Wielu z nich w ciągu siedmiu lat spędziło tysiące godzin w podziemnych drukarniach, na konspiracyjnych spotkaniach, w podróżach, na przygotowywaniu różnego rodzaju działań, także bardzo radykalnych, za które groziła w najlżejszym przypadku utrata pracy, w gorszym więzienie, pobicie, a w najgorszym – śmierć. Siedem lat to więcej niż trwała II wojna światowa. SW przyjęła radykalne metody działania, a to wiązało się z dużym ryzykiem" - mówi autor "Twierdzy".
Niektórzy twierdzą, że istnienie takich nurtów opozycyjnych jak SW przyspieszyło próby komunistów, by dogadać się z Lechem Wałęsą. Komuniści bali się bowiem, że kolejne pokolenie opozycji nie będzie chciało z nimi rozmawiać, że młodzież poprze Solidarność Walczącą, a radykalny nurt rozliczy ich ze zbrodni. Igor Janke ujmuje to w inny sposób:
"Istnienie radykalnych, twardych grup opozycyjnych zapewne spowodowało, że kompromis nie był tak zgniły, jak mógłby być. Komuniści obawiali się tych, którzy mogli być dla nich znacznie bardziej niebezpieczni niż ci, którzy zdecydowali się na negocjacje. Solidarność Walcząca moim zdaniem odegrała w tym sensie bardzo ważną rolę w końcówce systemu. A metody działania ludzi skupionych wokół Kornela Morawieckiego, ludzi, którzy wywodzili się z kręgów naukowców Politechniki Wrocławskiej, były niezwykłe, fascynujące, rodem z filmów szpiegowskich".
Całość rozmowy w "Gazecie Polskiej Codziennie".
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Robert Tekieli