Wykazaliśmy nieuprawnione uzyskanie dostępu do skrzynek mailowych sędziego Iwańca i innych sędziów, jak też inne braki dowodowe sprawy, a również oczywisty brak znamion zarzuconych przestępstw - mówi nam po posiedzeniu immunitetowym sędziego Jakuba Iwańca jego obrońca, dr Konrad Wytrykowski.
Dziś przed Izbą Odpowiedzialności Zawodowej Sądu Najwyższego odbyło się kolejne, trzecie już posiedzenie w połączonych sprawach o uchylenie immunitetu sędziego Jakuba Iwańca.
Poprzednio Sąd Najwyższy dał Prokuratorze Regionalnej we Wrocławiu czas na odniesienie się na piśmie, dlaczego jako dowodów użyła korespondencji mailowej. Do tego - zdaniem obrońców s. Iwańca - nie miała prawa z uwagi na brak postanowienia sądu.
Także we wtorek nie zapadło rozstrzygnięcie co do immunitetu. Sąd dopuścił dowód z opinii biegłego sądowego z zakresu informatyki. Biegły ma miesiąc na sporządzenie opinii.
Po posiedzeniu portal niezalezna.pl rozmawiał z jednym z obrońców s. Iwańca, dr. Konradem Wytrykowskim.
- Na dzisiejszym posiedzeniu prezentowaliśmy argumenty, które - jak sądzę - rozbiły w pył narrację prokuratury. Wykazaliśmy nieuprawnione uzyskanie dostępu do skrzynek mailowych sędziego Iwańca i innych sędziów, jak też inne braki dowodowe sprawy, a również oczywisty brak znamion zarzuconych przestępstw - usłyszeliśmy.
Sędzia SN w stanie spoczynku podkreślił, że „w sprawie wzięli też udział przedstawiciele dwóch organizacji społecznych”.
- Z całą bezwzględnością odsłonili polityczny charakter zarzutów, jak też nielegalną strukturę dzisiejszej prokuratury, wskazując, że wszelkie czynności kadrowe i procesowe dokonywane przez uzurpatorów po przewrocie z 12 stycznia 2024 są bezskuteczne
- wskazał.
Zdaniem obrońcy, „wyraźnie widać, jak pękła bańka medialna o aferze hejterskiej: zamiast grupy hejterskiej mamy zarzuty o "myślozbrodnie" wysyłane w mailach”.
I dalej: „na sali rozpraw zwrócono też uwagę na rosyjski wątek w kwestii rzekomego naruszania praworządności w Polsce. Dwukrotnie padło nazwisko Georgette Mosbacher - byłej ambasador Stanów Zjednoczonych, która przyznała, że narracja o polskich kłopotach z praworządnością była rosyjską dezinformacją i w tym kontekście należy rozpatrywać publikacje o aferze hejterskiej”.
- Z satysfakcją muszę zauważyć, że obecni na sali prokuratorzy nie znaleźli przekonującej odpowiedzi na nasze argumenty dodał dr Wytrykowski.
Odnosząc się do dopuszczenia dowodu z opinii biegłego informatyka, przyznał:
„mam wątpliwości co do przydatności tej opinii do tej sprawy, gdzie to prokurator ma obowiązek wykazać zasadność wniosku o uchylenie immunitetu, jednak szanuję decyzję Sądu Najwyższego”.
- Sprawa została odroczona do 15 kwietnia 2025 r. Mam nadzieję, że wtedy sprawa zostanie rozstrzygnięta i sędzia Jakub Iwaniec zostanie oczyszczony z bezpodstawnych zarzutów - słyszymy na koniec.