- Nie zamierzam rezygnować z mandatu poselskiego, dalej będę wykonywał swoje obowiązki. W Polsce mamy do czynienia z bezprawiem - powiedział Marcin Romanowski.
- Obszarów do działania poselskiego jest znacznie więcej niż tylko podnoszenie ręki w Sejmie - tłumaczył Romanowski w Polsat News.
Polityk, który przebywa na Węgrzech przyznał, że niedawno - w ramach swoich uprawnień - wystąpił z dwoma interpelacjami dotyczącymi spółek skarbu państwa, a także wymiaru sprawiedliwości.
Politycy koalicji rządzącej w sylwestrowe popołudnie zaprezentowali projekt nowelizacji ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora. - Najprostszy sposób na zmianę Konstytucji, czyli de facto recepta na zamach stanu - ocenił zapisy sędzia Sądu Najwyższego Kamil Zaradkiewicz.
Nowelizacja zakłada, że "poseł lub senator w czasie pozbawienia wolności albo względem którego wydano postanowienie o zastosowaniu tymczasowego aresztowania nie wykonuje praw i obowiązków wynikających z niniejszej ustawy".
Nie zamierzam rezygnować z mandatu poselskiego, dalej będę wykonywał swoje obowiązki. W Polsce mamy do czynienia z bezprawiem
Romanowski zrzekł się statusu posła zawodowego. W telewizyjnym wywiadzie tłumaczył, że taką decyzję podjął już podczas świąt Bożego Narodzenia, zanim zapadły decyzje o odebraniu mu uposażenia przez Sejm.
- Nie ma co się spierać z pajacami - odparł odpowiedział Marcin Romanowski. - To są ludzie, którzy zajmują się rzeczami zupełnie niepoważnymi w mojej ocenie. Powinni zająć się drożyzną - dodał.
.@GrzegorzKepka: @KancelariaSejmu nie dostała od Pana dokumentów o zrzeczeniu się mandatu.@MarcinRoma19996: uważam, że nie ma co spierać się z różnymi pajacami. Rząd @donaldtusk powinien zająć się drożyzną.
— Graffiti_PN (@Graffiti_PN) January 6, 2025
Całośc rozmowy: https://t.co/tmLoTfyCg5 pic.twitter.com/hoPposFjLo