Decyzja Państwowej Komisji Wyborczej ws. PiS - jak i scenariusz nieuznania wyników przyszłorocznych wyborów wciąż są szerokokomentowane w sieci. Paweł Jabłoński (PiS) wytłumaczył tę sytuację w dość banalny, ale zrozumiały sposób. I dodał: "to nie ma nic wspólnego z przestrzeganiem prawa".
W ubiegłym tygodniu Izba Kontroli Nadzwyczajnej Sądu Najwyższego uwzględniła skargę PiS na decyzję PKW w sprawie odebrania subwencji budżetowej. Zgodnie z kodeksem wyborczym decyzja Sądu Najwyższego obliguje PKW do przyjęcia sprawozdania.
Komisją w poniedziałek podjęła jednak decyzję o odroczeniu obrad w tej sprawie. Przyjęto wniosek, że są odroczone do czasu "systemowego uregulowania przez konstytucyjne władze RP statusu prawnego Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego i sędziów biorących udział w orzekaniu tej izby".
Z kolei marszałek Sejmu Szymon Hołownia komentując decyzję PKW wskazał, że "rodzi to potencjalnie konsekwencje, jeśli chodzi o wybory prezydenckie". To kolejny sygnał wskazujący na to, iż koalicja 13 grudnia szykuje się na scenariusz nieuznania wyników wyborów bądź... nieprzeprowadzenie ich.
W tę samą narrację brnie Ryszard Kalisz, członek PKW.
Dziś rano w mediach społecznościowych Pawła Jabłońskiego (PiS) pojawił się film, na którym poseł tłumaczy tę sytuację w nieco nietypowy, choć łatwy do zrozumienia sposób. Sytuację porównał do... meczu piłki nożnej i uznawanie - bądź nie - decyzji sędziego na boisku. W końcu Donald Tusk słynie z zamiłowania do "haratania w gałę".
Wyobraźcie sobie taką sytuację: jest mecz. Sędzia gwiżdże rzut karny dla drużyny Donalda Tuska i on się oczywiście cieszy, mówi: tak, ten rzutny karny trzeba wykonać. Mija kilka minut i sędzia gwiżdże faul. Donald Tusk fauluje, jest rzut karny dla Prawa i Sprawiedliwości. Co mówi Donald Tusk? Tego sędziego w ogóle nie ma, nie było żadnego gwizdka. On nie uznaje tego sędziego. Jak decyzja jest na jego korzyść - to uznaje. Jak decyzja jest przeciwko niemu - to się z tym nie zgadza, nie chce tego wykonywać
I dodaje - "tak dokładnie jest z PKW".
PKW wykonała orzeczenia Sądu Najwyższego - Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych. Orzeczenia wydawane w innych sprawach. Nie mówili wtedy, że to nie jest sąd, że to nie są sędziowie. Wszystko wykonywali, pieniądze zostały wypłacone partiom. Teraz, kiedy jest decyzja dotycząca Prawa i Sprawiedliwości - oni tego wykonać nie chcą. No co to jest za filozofia? To jest filozofia: sąd sądem, a sprawiedliwość musi być po naszej stronie. To nie ma nic wspólnego z przestrzeganiem prawa