Mija rok od chwili, gdy Donald Tusk wraz ze swoją koalicją objął rządy. Hasłem jego kampanii wyborczej, ogłoszonym we wrześniu 2023, było "100 konkretów na pierwsze 100 dni rządów Koalicji Obywatelskiej". Ambitne założenie? Z pewnością! Redakcja portalu niezalezna.pl wspaniałomyślnie uznała, że tak szumne obietnice, nawet w kampanii wyborczej, to plan nie do zrealizowania w ciągu zaledwie 100 dni. Rok to jednak ponad trzykrotnie tyle czasu, ile nowy premier wraz ze swoim gabinetem miał potrzebować na wprowadzenie kluczowych zmian w polskim życiu publicznym. Dlatego to dziś mówimy: "Sprawdzam"! Na ile prawdomówny jest Donald Tusk i jego ludzie?
Wszystkie 100 konkretów, które Koalicja Obywatelska obiecała swoim wyborcom we wrześniu 2023, można ciągle znaleźć na stronie internetowej https://100konkretow.pl/. Po wejściu na rzeczoną stronę w oczy biją dwa kolory: żółty - który oznacza, iż trwają prace nad danym projektem, oraz zielony - oznaczający, że wedle Koalicji Obywatelskiej dany projekt udało się zrealizować. Cztery projekty zostały zrobione na szaro - co oznacza, że nie należały póki co do priorytetów koalicjantów.
Z prostego rachunku wynika, że liczba obietnic, którą Donald Tusk uznał za spełnioną, wynosi 31. I to przypomnijmy, wśród 100, które miałby zostać zrealizowane nie podczas roku, a już po 100 dniach. Co ciekawe, deklaracja dotycząca legalizacji aborcji do 12 tygodnia ciąży figuruje wśród obietnic "w toku", co jest o tyle frapujące, że Donald Tusk podczas Campusu Polska sam przyznał, iż nie ma szans, by spełnić tę obietnicę w obecnej kadencji.
Nie jesteśmy tu jednak po to, by sypać piach w tryby prężnie działającej państwowej machinie. Czymże bowiem są cztery kompletnie nieruszone konkrety, gdy tyle udało się zrobić, "by żyło się lepiej", co leżało na sercu PO już od dziesięciu lat?
Sprawdźmy zatem, czym po roku rządów chwali się Koalicja Obywatelska i jakie komentarze wzbudziły ich wybrane "reformy".
Jak brzmiała obietnica: "Podniesiemy wynagrodzenia nauczycieli o co najmniej 30%. Nie mniej niż 1500zł brutto podwyżki dla nauczyciela. Wprowadzimy stały system automatycznej rewaloryzacji. Przywrócimy autonomię i prestiż zawodu nauczyciela – mniej biurokracji, większa niezależność w doborze lektur, rozszerzaniu tematów".
To już pewne, że od 1 stycznia 2025 roku o 5 proc. wzrośnie średnie wynagrodzenie nauczycieli początkujących. Ustawa teraz trafi do Senatu, ale zmian w kwestii pensji dla belfrów nie należy się spodziewać
Jeśli zaś chodzi o dotychczasowe podwyżki, znaleźli się i tacy, którzy byli nimi zawiedzeni.
Minimalne [średnie] wynagrodzenie zasadnicze nauczycieli (już po 30% podwyżce danej przez rząd K15X) wynosi netto:
— 🦋 Pablo Destino y Lotería (@PabloBonito7) December 5, 2024
3675,95 [4660,62] - nauczyciel początkujący
3776,95 [5410,76] - nauczyciel mianowany
4362,69 [6822,52] - nauczyciel dyplomowany
Przyłębska zarabia ok. 26 tys/mc.
"Jak Wy chcecie odbudować prestiż nauczyciela skoro planujecie dać inflacyjną podwyżkę a wynagrodzenie nauczyciela zrówna się z minimalna. Uczniowie mają więcej praw od nauczycieli. Z resztą gdzie jest opisane jakie prawa ma nauczyciel, poza tymi, że może się odwoływać od kar lub składać papiery w określonym terminie. Nie mamy autonomi. Mamy być kreatywni a jednocześnie jesteśmy ograniczani przepisami. Tak, to też wpływa na prestiż" - zauważył na X Łukasz Cisło, podający się w tym portalu społecznościowym za nauczyciela geografii.
Jak brzmiała obietnica: "Zapewnimy pełny dostęp do darmowych badań prenatalnych".
Dalej dowiadujemy się, że "od czerwca 2024 każda kobieta ciężarna, bez względu na wiek, może wykonać bezpłatne badania prenatalne na NFZ".
Brzmi super! Nawet wobec faktu, że nie ma tygodnia, byśmy nie słyszeli o oddziałach i szpitalach przesuwających terminy operacji czy diagnostyki na przyszły rok wobec problemów finansowych, z jakimi borykają się szpitale, a także zaległości finansowych NFZ wobec placówek ochrony zdrowia. Na dzień 3 grudnia 2024 było to - bagatela - 15 mld złotych.
Jak brzmiał konkret: "Zapewnimy dostęp do „antykoncepcji awaryjnej” bez recepty".
Farmaceuci mogą wystawiać recepty farmaceutyczne na antykoncepcję awaryjną, która zawiera w swoim składzie octan uliprystalu. Musi to być uzasadnione stanem zdrowia pacjentki związanym z ryzykiem nieplanowanej ciąży. Zgodnie z aktualną wiedzą medyczną nieplanowana ciąża stanowi szczególnego rodzaju zagrożenie dla zdrowia matek i ich potomstwa
Szkopuł w tym, że nadal jest to program pilotażowy, a udział w nim jest dla aptekarzy dobrowolny.
Dalej, na tej samej stronie, czytamy że aby antykoncepcja awaryjna była dostępna bez recepty, rozwiązanie to należy uchwalić ustawą. Tymczasem tą zawetował prezydenta Andrzej Duda.
Nie przeszkodziło to jednak Koalicji Obywatelskiej uznać ów konkret za zrealizowany.
Jak brzmiał konkret: "Wspieramy kobiety wracające na rynek pracy po urodzeniu dziecka: w ramach programu „Aktywna mama” wypłacimy 1500 zł miesięcznie na opiekę nad dzieckiem – tzw. 'babciowe'".
Jak na tę ustawę zareagowały samorządy, dość łatwo było przewidzieć. Nagle w szeregu samorządów na terenie całego kraju okazało się, że dzięki uchwałom rad miasta koszty żłobków wzrosły np. o 300%. O sprawie pisaliśmy choćby w kontekście decyzji radnych z Koszalina.
W sprawie interweniowała Aleksandra Gajewska, "wiceministra rodziny", która podjęła rozmowy z radnymi miast, gdzie zdecydowano się na tego rodzaju podwyżki. Jednak niesmak pozostał.
Publiczne żłobki w Koszalinie będą od 1 października BEZPŁATNE dzięki rządowemu programowi Aktywny Rodzic!Dziękuję tutejszym samorządowcom za dobrą rozmowę i szybką refleksję, a szczególnie prezydentowi @sobieraj_tom
— Aleksandra Gajewska (@AGajewska) August 22, 2024
Niech ten dobry przykład się rozprzestrzenia. pic.twitter.com/gM2N97lXhW
Jak brzmiał konkret: "Ocena z religii zostanie wykreślona ze świadectw szkolnych"
Dość powiedzieć, że to Roman Giertych, dziś w Koalicji Obywatelskiej, jako niegdysiejszy minister edukacji był autorem projektu, który w ogóle wpisywał ocenę z religii lub etyki była wliczana do średniej przedmiotów na szkolnym świadectwie.
Od nowego roku szkolnego ocena z religii nie będzie wliczana do średniej. Nie uwierzycie, dzięki komu w ogóle była: pic.twitter.com/he0qkmk7Eu
— Antek (@an_te_k) June 18, 2024
Jak brzmiał konkret: "Religia w szkołach tylko na pierwszej lub ostatniej lekcji".
Zmiana ma zacząć obowiązywać od 1 września 2025. Jak jest dziś, można przekonać się, śledząc młodzież, dzielącą się swoimi planami zajęć.
Dlaczego często chłopacy w wieku 15-16 lat rezygnują z grania… ? Poznań. Plan lekcji 15 letniego zawodnika grającego w pierwszym składzie praktycznie każdy mecz… Dziś decyzja, że rezygnuje z grania 🤷♂️ pic.twitter.com/OwBVpNxTI7
— Tomasz Ratajczak (@tomekrat) September 2, 2024
Wkurzony rodzic opublikował plan lekcji 15 -letniego syna. Zwróćcie uwagę na środę - 11 lekcji i piątek - 12 lekcji.
— Dorota Dorcia #ateizm #Trzaskowski2025 (@strzelec29) September 4, 2023
A dorosłych obowiązuje 8- godzinny dzień pracy.
To jest chore! pic.twitter.com/iWl3JkifPy
Mamy nowy plan lekcji po majówce bo maturzyści odchodzą idk jak się z nim czuje pic.twitter.com/VXSzaO4JUA
— Himtoshi Kas 🌊 (@kassnie) April 25, 2023
Jak brzmiał konkret: "Wprowadzimy 'Urlop dla przedsiębiorców': jeden miesiąc wolny od składek na ubezpieczenia społeczne i świadczenie urlopowe w wysokości połowy płacy minimalnej".
Lista wykluczonych z programu przedsiębiorców jest jednak długa. Jak precyzuje artykuł na stronie pit.pl, nie skorzystają z niej: osoby prowadzące działalność nierejestrowaną; osoby korzystające z "ulgi na start"; twórcy i artyści; osoby wykonujące wolne zawody; wspólnicy jednoosobowych spółek z o.o., komandytowych, jawnych i partnerskich; akcjonariusze prostych spółek akcyjnych, którzy wnoszą wkład pracy lub usług; komplementariusze w spółkach komandytowo-akcyjnych; osoby prowadzące placówki edukacyjne; przedsiębiorcy niewpisani do CEIDG; firmy zatrudniające więcej niż 9 osób; przedsiębiorcy, którzy przekroczyli limit pomocy de minimis; przedsiębiorcy wykonujący usługi na rzecz byłego pracodawcy; przedsiębiorcy przekraczający limit przychodów 2 mln euro; matki prowadzące działalność gospodarczą po urlopie rodzicielskim; nowi przedsiębiorcy zakładający działalność w listopadzie.
Jak brzmiał konkret: "Wrócimy do ryczałtowego systemu rozliczania składki zdrowotnej. Skończymy z absurdem składki zdrowotnej od sprzedaży środków trwałych".
Projekt przeszedł, choć grzmi nad nim Lewica, która jest częścią rządzącej koalicji. Paulina Matysiak z Razem wytknęła ministrowi finansów Andrzejowi Domańskiemu, że zmiana ta wprowadzona została bez konsultacji społecznych.
Projekt jest zatem zupełnie pozbawiony kontrowersji 😉
— Paulina Matysiak 🇵🇱🇺🇦 (@PolaMatysiak) November 19, 2024
Nic dziwnego, że @Domanski_Andrz uznał, że żadne uzgodnienia i konsultacje nie są potrzebne. Szczególnie, że projekt jest bardzo pilny - w końcu ma wejść w życie 1 stycznia 2026 r. 🏃
Zostało niewiele ponad 13 miesięcy, a… pic.twitter.com/bRn5BUilQX
Zgodnie z zapowiedziami Ministerstwa Finansów, ma jednak na niej skorzystać ok. 934 tys. przedsiębiorców.
Jak brzmiał konkret: "Obniżymy VAT dla sektora „beauty” do 8%".
Na temat tego rozwiązania wypowiedział się m.in. dr Artur Bartoszewicz, ekonomista z SGH.
Przewał, który jest szykowany w tzw. niższym VAT-cie na sektor beauty... Proszę na chwilę zatrzymać się i posłuchać, co zostało powiedziane. W sektor beauty, jak każdy z was wie, każdy produkt można włożyć: od wody, po masło, po piwo - jesteś w stanie udać, że wszystko ma ci służyć dla "beauty". Możesz się w tym wykąpać, wymazać... Teraz wyobraź sobie: będziesz mieć zniżony VAT na "beauty", ale zakupy będą ponoszone z wartością VAT 23%. Co to znaczy? To znaczy, że przez ten sektor "beauty" wytworzy się cały sektor mafijny zwrotów VAT-u. To jest skok na VAT, jakiego sobie nie wyobrażamy!
Dr Bartoszewicz o "przewale", jaki jest szykowany po obniżeniu VAT na sektor beauty.
— RafałDlaPolski5 (@RafalDlaPolski5) April 11, 2024
Platforma umi w VAT-y 🙂.
(Źródło:https://t.co/BZpCxzowg4) pic.twitter.com/QuxqjtbQzH
Dodajmy do tego, że zainteresowani swego czasu zaczęli sugerować, że za takim rozwiązaniem koalicji rządzącej stać miała doradczyni Donalda Tuska, Kristina, pracująca właśnie we wspomnianej branży.
Pani Kristina @kpotopalskaa jest na X i obserwuje ciekawe konta. Twarda polityka, zero beauty 👇 https://t.co/KRDLxiX4zU pic.twitter.com/cVcl2vYbeR
— Piotr Nisztor 🇵🇱 (@PNisztor) July 24, 2024
Jak brzmiał konkret: " Złożymy gotowy projekt ustawy o podwyższeniu renty socjalnej do wysokości minimalnego wynagrodzenia".
Prezydent podpisał 27 września ustawę o zmianie ustawy o rencie socjalnej oraz niektórych innych ustaw. Zgodnie z informacjami ze strony prezydenta, zgodził się on na dodatek dopełniający, którego kwota będzie wynosiła 2520 zł. W ustawie przewidziano też coroczną waloryzację dodatku od dnia 1 marca.
Krytycy ustawy zauważają jednak, że ustawa ta jest w dużym stopniu wybrakowana i obejmie zaledwie ok. 130 tys. osób.
Koalicja rządząca nie skupia się na systemowej pomocy wszystkim osobom z niepełnosprawnościami. Zdefiniowała grupę 130 tysięcy osób, która może liczyć na zdecydowanie większe wsparcie ze strony państwa. Mówiąc brutalnie – jeśli „zabrakło Ci szczęścia” i wypadek miałeś/aś po studiach, renty socjalnej ani dodatku na oczy nie zobaczysz
♿ W Sejmie przegłosowano ustawę wprowadzającą dodatek w wysokości 2520 zł przysługujący osobom z niepełnosprawnościami. Ale nie wszystkim. Tylko tym, którzy otrzymują rentę socjalną.
— Radosław Karbowski (@RadekKar) September 27, 2024
Wyobraźcie sobie dwóch 19-latków, w których na przejściu dla pieszych wjeżdża samochód i w… pic.twitter.com/hudEVqSxWP
Jak brzmiał konkret: "Odpolitycznimy szkoły. Natychmiast wycofamy przedmiot HiT. Wprowadzimy praktyczne, a nie ideologiczne podstawy programowe i podręczniki, tworzone i zatwierdzane przez ekspertów i nauczycieli praktyków w Komisji Edukacji Narodowej, a nie przez polityków".
Tak się zaczęło.
A tak się skończyło:
"Odpolitycznianie" szkoły w wykonaniu Marszałka Koalicji 13 Grudnia, który po prostu robi sobie kampanię na tle młodzieży.
— Max Hübner (@HubnerrMax) February 24, 2024
Abstrahując już od tych bzdur kompletnych o CPK, co to za nowy zwyczaj?
W szkołach zwyczajowo na początek roku szkolnego występowali Prezydent, Marszałek… pic.twitter.com/TThgnk6TRT
Od września 2025 r. w polskich szkołach obowiązkowa będzie tzw. EDUKACJA ZDROWOTNA oparta o standardy WHO. Jej elementem będzie edukacja seksualna.
— Sie_Nie_Spinaj (@Sie_Nie_Spinajj) October 24, 2024
Można się spodziewać, że w następnej kolejności, rząd zajmie się przedszkolakami.
Fragmenty dokumentu poniżej. pic.twitter.com/d0ax29AZNk
Szanowny Panie Marszałku @szymon_holownia! Jak Pan się wybiera do szkół - oficjalnie na „lekcje obywatelskie” - głosić polityczne hasła i krytykować oponentów politycznych, to najlepiej poznać przepisy Kodeksu wyborczego, bo może się Pan narazić na odpowiedzialność za czyn… pic.twitter.com/OqEmqjBbTw
— Bartosz Lewandowski (@BartoszLewand20) February 24, 2024
Jak brzmiał konkret: "Zlikwidujemy prace domowe w szkołach podstawowych. Wprowadzimy szeroką ofertę bezpłatnych zajęć pozalekcyjnych w szkole. Przeznaczymy dodatkowe pieniądze na zajęcia rozwijające zdolności uczniów i wyrównujące szanse, sport, rozwijanie zainteresowań. Zapewnimy pomoc w szkole zamiast korepetycji w domu".
Co na to nauczyciele i rodzice?
5 miesięcy funkcjonowania Rozporządzenia o pracach domowych wystarczyło, żeby zmienić niektóre klasy z systematycznie pracujących i robiących fajne postępy w takie, w których połowa osób nie zagląda w ogóle w domu do bieżących lekcji. Ogromna porażka @barbaraanowacka.
— Judyta Rudnicka (@jud_czyta) November 25, 2024
Po swoim 10-letnim synu widzę, że dzieci nie potrafią się same uczyć. On nie wie jak się przygotować do sprawdzianu, nie wie co to systematyczność. Brak prac domowych to nie był dobry pomysł. Pół roku od wprowadzenia widać, że był to tragiczny pomysł.
— Katarzyna Górecka (@KasiaGorecka) December 11, 2024
Od pierwszego dnia było oczywiste, że rezygnacja z obowiązkowych prac domowych będzie skutkować spadkiem motywacji wśród uczniów i koniecznością zapisywania ich na korepetycje. Uczenie bez odpowiedzialności - nieudany i zupełnie niepotrzebny eksperyment. https://t.co/L9jYj7n2FT
— Przem.Szubartowicz (@PSzubartowicz) November 4, 2024
Jak brzmiał konkret: "Uwolnimy nasze dzieci od ciężkich plecaków – w każdej szkole postawimy indywidualne szafki dla dzieci, a każdy podręcznik będzie miał wersje elektroniczną".
Ma to sens, szczególnie, jeśli wziąć pod uwagę brak prac domowych - wówczas podręcznik spokojnie można zostawić w szkolnej szafce. Wersja elektroniczna podręczników brzmi zaś dosyć kuriozalnie wobec faktu, iż zawieszony został wprowadzony przez rząd Prawa i Sprawiedliwości program "Laptop dla ucznia".
Jednak, jak zapewniła minister edukacji Barbara Nowacka oraz Krzysztof Gawkowski, minister cyfryzacji, nic straconego.
Przez błędy i zaniedbania poprzedniego rządu jesteśmy zmuszeni do zawieszenia programu „Laptop dla ucznia”. Po uzdrowieniu wróci w nowej kompleksowej formule "Cyfrowy uczeń"
Tylko czy rząd zabezpieczył na ten program środki w ustawie budżetowej na 2025 rok?
Jak brzmiał konkret: "Podniesiemy kwotę świadczenia z Funduszu Alimentacyjnego z 500 zł do 1000 zł".
To z pewnością korzystne rozwiązanie dla rodzin, które borykają się z problemami w wyegzekwowaniu alimentów od tych, którzy unikają ponoszenia odpowiedzialności finansowej za swoje potomstwo.
Zmiana bardzo pożądana, bo według danych Krajowego Rejestru Długów, zadłużenie alimentacyjne wynosi już 16 mld zł, a liczba dłużników przekracza 294,7 tys.
Kierunek słuszny, jednak pozostaje pytanie, czy silniejszy nacisk nie powinien być położony na to, by podnieść skuteczność egzekwowania należności od dłużników alimentacyjnych, zamiast obarczać podatników odpowiedzialnością za ich naganne zaniechanie? Nad takimi rozwiązaniami pochylił się rząd Prawa i Sprawiedliwości, który w 2017 roku znowelizował pod tym kątem kodeks karny. Zgodnie z komunikatem rządowym, "dzięki zmianom liczba płacących alimenty wzrosła o ponad 100 proc.".
Jak brzmiał konkret: "Natychmiast przystąpimy do realizacji polityki antyprzemocowej."
"30 stycznia 2024 roku Premier Donald Tusk wycofał wniosek skierowany do Trybunału Konstytucyjnego przez Mateusza Morawieckiego o zbadanie zgodności Konwencji Stambulskiej z Konstytucją RP. Ochrona kobiet i dzieci przed przemocą to jest coś, co nigdy nie powinno być przedmiotem kłótni politycznej!" - czytamy dalej.
Przypomnijmy, że wspomniana konwencja stambulska była przedmiotem licznych kontrowersji. Jej przeciwnicy zwracali uwagę na to, iż pod płaszczykiem ochrony kobiet przed przemocą wprowadza de facto kategorie ideologiczne oraz sprzyja temu, co określane jest jako "ideologia gender".
Konwencja stambulska, notabene ratyfikowana przez Polskę, to ideologiczny dokument napisany w duchu skrajnego feminizmu i genderyzmu. Oto kilka cytatów, żeby nie było, że zmyślam: https://t.co/Tgx97DS7bd pic.twitter.com/NVqIvEazHM
— Konrad Hryszkiewicz (@KonradHryszkiew) April 26, 2023
🔴Konwencja stambulska każe wykorzeniać tradycje, a uczyć dzieci poruszania się wśród patologicznych treści!
— Instytut Ordo Iuris (@OrdoIuris) February 9, 2024
Za nami pierwsze czytanie projektu ustawy "Tak dla rodziny, nie dla gender". W imieniu projektodawców, głos zabrał były marszałek Sejmu @marekjurek.
Więcej ⬇… pic.twitter.com/Rc04VzQKpC
Jak brzmiał konkret: "Przywrócimy finansowanie Telefonu Zaufania dla Dzieci i Młodzieży 116 111".
Na ten cel koalicja rządząca zamierza przeznaczyć 10 mln złotych. I tym razem trudno o jakiekolwiek "ale". Może tylko takie, że psychiatria dziecięca w Polsce nadal jest w dramatycznej sytuacji, a żaden ze 100 konkretów na 100 pierwszych dni rządów w ogóle nie poruszył tego tematu. Jeden Telefon Zaufania to o wiele za mało na kryzys, w jakim znajdują się polskie dzieci i młodzież.
Jak brzmiał konkret: "Odwołamy Mikołaja Pawlaka z funkcji Rzecznika Praw Dziecka i powołamy na to stanowisko osobę, dla której dobro dzieci będzie priorytetem".
Nowym Rzecznikiem Praw Dziecka została Monika Horna - Cieślak. Ostatnio było o niej głośno, gdy "Dziennik Gazeta Prawna" opublikował z nią nieautoryzowany wywiad. Dlaczego nieautoryzowany? Horna - Cieślak zdenerwowała się na dziennikarzy zadających jej pytania dotyczące dziesięcioletniej Sary, najmłodszej polskiej reporterki sejmowej, którą na osobowość medialną kreowali rodzice.
Jak brzmiał konkret: "Przedstawimy projekt zwiększenia przestrzeni magazynowej i budowy nowego terminala (portu zbożowego) w Gdańsku".
Ta zapowiedź z ust premiera Donalda Tuska cieszy. Tym bardziej jeśli weźmie się pod uwagę, że
elewator zbożowy Andreas w Porcie Szczecin ma zostać sprzedany i wycofany z eksploatacji.
"Jego kupcem ma być amerykańska firma, producent klejów, która chce zlikwidować terminal do przeładunku zbóż i przechowywać tam składniki do produkcji klejów" - donosił portal Filary Biznesu za dziennikiem "Rzeczpospolita".
Jak brzmiał konkret: "Przedstawimy akt oskarżenia wobec funkcjonariuszy MSZ odpowiedzialnych za korupcję, która doprowadziła do niekontrolowanego napływu migrantów do Polski".
Ze strony prezentującej 100 konkretów dowiadujemy się, że sprawą zajmowała się komisja śledczą ds. afery wizowej, która rozpoczęła swoje prace 6 lutego 2024 r, a zakończyła 26 listopada 2024 r., przyjmując raport ze swojej działalności.
"W związku z aferą wizową skierowano 11 zawiadomień do prokuratury przeciwko m.in. Piotrowi Wawrzykowi, Zbigniewowi Rauowi, Lechowi Kołakowskiemu czy Mateuszowi Morawieckiemu" - podano na stronie.
https://niezalezna.pl/polityka/parlament/sejm-zdecydowal-znamy-juz-czlonkow-komisji-sledczej-ds-tzw-afery-wizowej/507267
Konkret z pewnością należy do nielicznych zrealizowanych. Teraz wszystko w rękach prokuratur i sądów, które zdecydują o dalszych losach zawiadomień złożonych przez komisję ds. afery wizowej.
Jak brzmiał konkret: "W spółkach z udziałem Skarbu Państwa zwolnimy wszystkich członków rad nadzorczych i zarządów. Przeprowadzimy nowy nabór w transparentnych konkursach, w których decydować będą kompetencje a nie znajomości rodzinne i partyjne".
Nie wiadomo, dlaczego konkret ten uznano za zrealizowany - chyba, że brać pod uwagę tylko jego część oraz zapewnienie, że blisko 100% kadry zarządzającej spółkami Skarbu Państwa zostało wymienionych. Raz po raz bowiem do uszu opinii publicznej dochodzą wiadomości o niepokojących nominacjach. Wątpliwości zaprezentowała m.in. Agnieszka Kurzawa, radna Szczecina, która w portalu społęcznościowym X opublikowała "Listę ponad 100 tłustych kotów Tuska".
‼️Lista ponad 100 tłustych kotów Tuska #PrzyKorycie #CzopkiTuska #Koalicja13Grudnia
— Agnieszka Kurzawa (@akurzawa91) October 15, 2024
1. Artur Pomianowski – kandydat na radnego sejmiku z KO, działacz Nowoczesnej – Prezes Zarządu Polskie Terminale S.A., Rada Nadzorcza WFOŚiGW
2. Krzysztof Janicki – były dyrektor biura Nitrasa… pic.twitter.com/YInxicQPt6
Jak brzmiał konkret: "Przywrócimy przejrzystość finansów publicznych. Przedstawimy białą księgę stanu finansów publicznych na koniec 2023 r. Winnych przestępstw urzędniczych pociągniemy do odpowiedzialności. W ciągu 100 dni ujawnimy plany finansowe i wszystkie wydatki funduszy poza budżetem".
Rzeczywiście, rząd Donalda Tuska, zgodnie z zapowiedziami, opublikował wspomnianą Białą Księgę Finansów Publicznych. Zajęło mu to jednak o wiele więcej niż tylko 100 dni (zgodnie z obietnicą powinna była zostać oddana do wiadomości publicznej 22 marca, natomiast jej publikacja nastąpiła pod koniec kwietnia).
Warto odnotować, że 6 grudnia Sejm przyjął także ustawę budżetową na rok 2025. Wynika z niej, że w przyszłym roku deficyt budżetowy osiągnie rekordowy poziom 289 mld zł.
Nie to jest jednak najbardziej niepokojące. Sędzia Sądu Najwyższego, prof. Kamil Zaradkiewicz, zwrócił uwagę, że nowy budżet niezgodny jest z Konstytucją.
"Ustawa budżetowa na 2025 rok jest oczywiście i rażąco sprzeczna z Konstytucją. W razie jej przedstawienia Prezydentowi RP do podpisu w obecnym kształcie powinna zostać niezwłocznie skierowana przez niego do TK w trybie kontroli prewencyjnej"
- ocenił na X Zaradkiewicz.
Ustawa budżetowa na 2025 rok jest oczywiście i rażąco sprzeczna z Konstytucją. W razie jej przedstawienia Prezydentowi RP do podpisu w obecnym kształcie powinna zostać niezwłocznie skierowana przez niego do TK w trybie kontroli prewencyjnej.
— Kamil Zaradkiewicz (@Zaradkiewicz_K) December 8, 2024
Z orzecznictwa TK:
„Interwencja…
Jak brzmiał konkret: "Wszyscy żołnierze niesłusznie zwolnieni po 2015 r. otrzymają możliwość powrotu do służby".
"Departament Kadr Ministerstwa Obrony Narodowej realizuje w trybie ustawowym powoływanie byłych żołnierzy zawodowych (żołnierzy rezerwy) do zawodowej służby wojskowej na wakujące stanowiska służbowe zgodnie z posiadanymi przez tych żołnierzy kwalifikacjami i doświadczeniem zawodowym. W okresie od 12 grudnia 2023 roku do 11 sierpnia 2024 roku powołano do zawodowej służby wojskowej 1030 żołnierzy (170 oficerów, 420 podoficerów i 440 szeregowych), którzy zostali zwolnieni ze służby w latach 2015 – 2023" - precyzuje strona opisująca 100 konkretów.
Nie precyzje jednak, co oznacza tajemniczy zwrot "niesłusznie zwolnieni" ani w jakim trybie rozpatrywana jest słuszność lub niesłuszność zwolnienia.
Jak brzmiał konkret: "Uzyskamy pieniądze z funduszy unijnych i wrócimy do grupy decyzyjnej w instytucjach UE".
Rząd Donalda Tuska pochwalił się odblokowaniem 600 mld złotych dla Polski z Unii, pochodzących z Funduszu Spójności i z KPO.
Mimo odblokowania środków Polska odnotowała opóźnienie w wypłacie obiecanych środków. Powodem było niewywiązanie się z kamienia milowego, jakim było oskładkowanie umów śmieciowych. Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej zapewnia jednak, że kolejnych 40 mld euro trafi do Polski jeszcze przed Świętami Bożego Narodzenia.
Jak brzmiał konkret: "Powołamy Ministerstwo Przemysłu z siedzibą na Śląsku".
Udało się - Ministerstwo Przemysłu z siedzibą w Katowicach funkcjonuje od 1 marca 2024. Jak sobie radzi? Z kontrolą poselską wpadli tam w listopadzie posłowie PiS - Michał Woś i Marek Wesoły.
🚨 zobacz jak wygląda Ministerstwo Przemysłu w Katowicach ponad rok po wyborach: ministerstwo-wydmuszka. Hula wiatr, ministrów brak, a na dwa piętra może w połowie pokoi ktoś pracuje. Tak wygląda 82. „konkret” Tuska. Jeden z kilku „zrealizowanych”😳
— 🇵🇱Michał Woś #Nawrocki2025 (@MWosPL) November 18, 2024
Zostawiliśmy z @MarekWesoly… pic.twitter.com/ZeqPXDvSLX
Chyba trafili nie w porę...
Jak brzmiał konkret: "Język śląski zostanie uznany za język regionalny. Ponownie złożymy ustawę, która nada językowi śląskiemu status języka regionalnego, a tym samym odpowie na oczekiwania Ślązaków".
Prezydent Andrzej Duda zawetował ustawę o języku śląskim.
"Prezydent posiłkując się dostępnymi w sferze publicznej opiniami ekspertów, zwłaszcza językoznawców, wśród których przeważa stanowisko, że gwary śląskie są gwarami języka polskiego, a dialekt śląski, na który się one składają, jest takim samym dialektem języka polskiego, jak np. dialekt małopolski, wielkopolski i mazowiecki, uznał, że nie została spełniona przesłanka prawna wynikająca z art. 19 ust. 1 pkt 2 ustawy z dnia 6 stycznia 2005 r. o mniejszościach narodowych i etnicznych oraz o języku regionalnym, umożliwiająca uzyskanie przez etnolekt śląski statusu języka regionalnego" - tak uzasadnił swoją decyzję.
Jak brzmiał konkret: "„Zamrozimy” ceny gazu w 2024 r. dla gospodarstw domowych i odbiorców wrażliwych na poziomie cen z 2023 r.".
Galopujące ceny surowców energetycznych coraz bardziej uderzają nie tylko zwykłych obywateli, ale i budżet państwa, który raz po raz zmuszony jest przeznaczać środki na uratowanie szerokiej rzeszy Polaków od ubóstwa energetycznego.
Niepokoić może za to fakt, że budowa polskiej elektrowni atomowej notuje opóźnienia, a Unia Europejska niezłomnie prze w kierunku intensywnego wdrażania założeń Zielonego Ładu, o którym na razie wiadomo jedno: będzie dużo kosztować.
Jak brzmiał konkret: "Skończymy z przekazywaniem środków organizacjom nacjonalistycznym. Wzmocnimy system ekspercki, a politycy nie będą już rozdawać dotacji wg własnych preferencji".
Jak się okazało, konkret ten wymierzony był "w skrajne środowiska" oraz w "projekty, które dzieliły Polski i Polaków". Jako takie oceniono zaś Polską Fundację Narodową, założone przez ks. Tadeusza Rydzyka muzeum "Pamięć i Tożsamość", Instytut Dziedzictwa Myśli Narodowej im. Romana Dmowskiego i Ignacego Jana Paderewskiego.
Za przedstawiciela "skrajnych środowisk" został zaś uznany Robert Bąkiewicz.
Jak brzmiał konkret: "Odpolitycznimy i uspołecznimy media publiczne. Zlikwidujemy Radę Mediów Narodowych. Natychmiast zatrzymamy finasowanie fabryki kłamstw i nienawiści jaką stała się TVP i inne media publiczne. Zgodnie z naszym zobowiązaniem przeznaczymy 2mld zł z TVP na leczenie raka".
Co prawda Rada Mediów Narodowych nie została zlikwidowana, a jedynie odebrano w niej większość Prawu i Sprawiedliwości na rzecz koalicji rządzącej, odpolitycznienie i uspołecznienie polegało na siłowym wtargnięciu do TVP, PAP-u i Polskiego Radia oraz wyrzuceniu stamtąd pracujących tam dziennikarzy, a następnie postawieniu tych jednostek w stan likwidacji, a "fabryka kłamstw i nienawiści" została zastąpiona informacjami i publicystyką czystą jak woda w wydaniu choćby Doroty Wysockiej-Schnepf (żony byłego ambasadora Schnepfa, dziś kierownika Ambasady RP w Rzymie), ale kto by się przejmował takimi drobiazgami?
Jak brzmiał konkret: "Zniesiemy cenzurę nałożoną na polską kulturę".
Donald Tusk zapowiedział zniesienie cenzury ekonomicznej, czyli "cofanie środków finansowych dla instytucji kultury niewygodnych dla władzy", a także zniesienie cenzury personalnej, czyli "obsadzania instytucji kultury osobami podległymi władzy".
- Programy ministerialne i konkursy grantowe przyznawane są z poszanowaniem różnych poglądów i wolności artystycznej - czytamy na stronie programu.
Polska Fundacja Narodowa i ks. Tadeusz Rydzyk z pewnością mieliby wiele do powiedzenia odnośnie wspomnianego poszanowania w wydaniu Uśmiechniętej Koalicji!