Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

„Duduś” kontra „Nawrocki blisko ludzi” – czyli dwa światy kandydatów na prezydenta RP

Nic tak dobrze nie pokazało, jak bardzo różnią się wizje prezydentury Trzaskowskiego i Nawrockiego, jak sobotnie „zderzenie dwóch światów”. Z jednej strony wielka, nadmuchana, kosztująca miliony konwencja wyborcza kandydata KO, a z drugiej strony wizyta Karola Nawrockiego u powodzian w Lądku-Zdroju.

Karol Nawrocki
Karol Nawrocki
fot. Bartosz Kalich - niezalezna.pl

Polityka to także starcie obrazów. Czasem niektóre z nich mają znaczenie decydujące. Miała takie znaczenie kropla potu na skroni Richarda Nixona, po tym gdy udzielał wywiadu w związku z aferą Watergate w USA. Miało znaczenie ikoniczne zdjęcie Donalda Trumpa, który po zamachu na jego życie podnosi pięść i krzyczy – „Fight! Fight! Fight!” – zaś w tle powiewa flaga amerykańska, niczym na innej słynnej fotografii, tej z Iwo Jimy ze sztandarem jankesów.

Takie fotki, jak owa z żołnierzami podnoszącymi flagę, czy też ta z Donaldem Trumpem, czy też wreszcie takie, pokazujące Nawrockiego wśród zwykłych ludzi, niosącego im pomoc, będącego blisko nich – mogą mieć znaczenie decydujące w tej kampanii. Siła tego porównania jest niesamowita. Po jednej stronie mamy światła reflektorów i miliony wyrzucone na partyjną imprezę promocyjną, oraz kandydata w garniaku, w otoczeniu innych picusiów-glancusiów, a z drugiej strony twardego, normalnego faceta, który potrafi gadać z ludźmi, zakasać, rękawy, zarzucić na plecy worek z cementem i w ten sposób rozpocząć coś, co jest niesieniem realnej pomocy polskim obywatelom.

Szczególnie, że to nie bajer pod kamery – remonty powodzianom robi Fundacja Republika. Rzecz znamienna jest taka, że przecież to wszystko powinno wykonać państwo polskie. Okazuje się jednak, że państwo nie działa, jak powinno: powodzianie zostali zostawieni sami sobie. Ważne słowa mówi do nich natomiast Karol Nawrocki – my Was nie zostawimy! Odbudujemy zaufanie do państwa polskiego! Jeśli obaj kandydaci mają się różnić, to ten sposób jest dla Nawrockiego najlepszy. Ba, myślę, że podkreślanie w komunikacji jego tytułu doktorskiego nie jest potrzebne. Prawdziwa polska elita intelektualna (podkreślam – „prawdziwa” i „polska”) doskonale zna jego wartość, jako naukowca i historyka.

Ta szemrana, pseudo-inteligencja i tak zagłosuje na swojego „lalusia” z salonów. Trzaskowski jest tu nieporadnym „Dudusiem” z „Podróży za jeden uśmiech” z walizką i krawatem, a Nawrocki jest więcej niż sympatycznym Poldkiem, chłopakiem, który owszem, wie, jak sobie należy poradzić w każdej sytuacji, ale jest też znakomity erudycyjnie, zna języki, świetnie wypada zarówno „na salonach”, jak i wśród zwykłych ludzi. Wszędzie jest naturalny i prawdziwy. A Duduś jest Dudusiem i jego wizyta w piekarni tego nie zmieni. I tak będzie wyglądać jak Duduś, gadać jak Duduś i jak Duduś będzie postrzegany. Dwie zatem wizje prezydentury i dwóch odmiennych kandydatów. Nawrocki wydaje się być w tym wyścigu coraz silniejszy.

Ale to, jak się można spodziewać, spowoduje jedynie dramatyczny wzrost agresji, z którą będzie musiał się zmagać w tej kampanii. Bo przeciwko niemu zostaną rzucone wszystkie siły!

 



Źródło: niezalezna.pl

#Karol Nawrocki #kandydaci na prezydenta #wybory 2025

Tomasz Łysiak