Sprawdź gdzie kupisz Gazetę Polską oraz Gazetę Polską Codziennie Lista miejsc »

Cukierek albo palec cara – czyli o polityce historycznej Trzaskowskiego i Nawrockiego

Spojrzenie na obu głównych kandydatów, którzy zmierzą się w wyścigu prezydenckim, bez wątpienia wyznacza także kwestia ich stosunku do historii i polityki historycznej.

Karol Nawrocki vs. Rafał Trzaskowski
Karol Nawrocki vs. Rafał Trzaskowski
fot. Bartosz Kalich, Zbigniew Kaczmarek - Gazeta Polska

Historyczny wstyd

Dla klasycznego wyborcy lewej strony, miłośnika Donalda Tuska et consortes, nie ma to tak naprawdę wielkiego znaczenia, gdyż historię najchętniej albo wyrzuciłby na śmietnik, albo zmienił ją w pole budowania przestrzeni „historycznego wstydu”. Polacy ukazywani, jako współwinni Holocaustu, przy jednoczesnym wybielaniu Niemców, oraz pełna wyrozumiałość dla komunistycznych zbrodniarzy, kolaborantów i agentów przy krytycznym spojrzeniu na Żołnierzy Niezłomnych – to historyczna agenda środowiska intelektualnego Gazety Wyborczej. Ta agenda bliska jest, co zdaje się oczywiste, Rafałowi Trzaskowskiemu.

Ale z drugiej strony ta przestrzeń dotycząca historii jest w istotny sposób ważna dla wyborcy konserwatywnego. Na tym polu Karol Nawrocki po prostu deklasuje rywala. I w sensie profesjonalnym i aksjologicznym.

Moralność w życiu publicznym

Desowietyzacja przestrzeni publicznej to jeden z flagowych punktów programu realizowanego przez Instytut Pamięci Narodowej pod kierownictwem dr Nawrockiego. Upadające pomniki sowieckich „wyzwolicieli” dają wiele do myślenia. Jednym z pytań, które stawia sobie normalnie, rozsądnie myślący człowiek, który to patrzy jest: „Jak, na Boga, jest możliwe to, że takie monumenty sławiące morderców i gwałcicieli stały w wolnej Polsce przez dekady i nikt ich nie ruszał?”. Coś, co powinno być już dawno załatwione, gdyż kłóci się najzwyczajniej z moralnością w życiu publicznym, zaczął przeprowadzać na dużą skalę dopiero obecny prezes IPN, narażając się przy tym na agresywną odpowiedź Kremla – Putin wskazał go palcem, jako jednego z wrogów Rosji w Polsce. Jednak ten „palec Putina” wskazuje jednocześnie, kto realizuje prawdziwie polską politykę historyczną.

Tymczasem w Warszawie Rafał Trzaskowski co roku utrudnia organizację Marszu Niepodległości, a zamiast ulicy Lecha Kaczyńskiego umieszcza na powrót na mapie stolicy Aleję Armii Ludowej! Żaden „palec Putina” mu w związku tym nie grozi. Odwrotnie – raczej zasłuży na cukierek z ręki cara! Wybór między cukierkiem a grożącym palcem z Kremla: to linia podziału między kandydatami, jeśli chodzi o obszar polityki historycznej.

 



Źródło: niezalezna.pl

#Karol Nawrocki #Rafał Trzaskowski #kandydaci na prezydenta

Tomasz Łysiak