Sprawdź gdzie kupisz Gazetę Polską oraz Gazetę Polską Codziennie Lista miejsc »

Rolnicy ciągani po sądach za protesty. Legalne zgromadzenie policja uznała za... nielegalne

Protesty zalały całą Europę, gdy gorący był temat Zielonego Ładu. Polskim rolnikom dołożono wówczas ruch towarów z Ukrainy, co niszczyło ich konkurencyjność. Zaraz po kontrowersyjnej decyzji rozwiązania jednego z największych protestów rolniczych - w gminie Dorohusk przy granicy z Ukrainą - łódzcy rolnicy w spontanicznym zrywie ruszyli na blokadę w rejon A2. I właśnie ten zryw niektórych z nich zaprowadził wprost na ławę oskarżonych.

Zgromadzenie spontanicznie 22 kwietnia w rejonie A2
Zgromadzenie spontanicznie 22 kwietnia w rejonie A2
Strajk Generalny Poddębice - Facebook

22 kwietnia - wójt gminy Dorohusk Wojciech Sawa podejmuje decyzję o rozwiązaniu protestu rolników na granicy z Ukrainą. Strajkowano tam przeciw wprowadzeniu unijnego Zielonego Ładu i napływowi towarów z Ukrainy. Zadowolenia nie kryje ukraiński ambasador w Polsce Wasyl Zwarycz, polscy rolnicy są wściekli. Kolejnego dnia przed domem wójta w kałuży gnojówki płoną opony.

Rolnicy błyskawicznie się organizują i - na znak protestu wobec decyzji wójta Dorohuska - blokują ruch w całym kraju. Do spontanicznego zgromadzenia dochodzi między innymi w Wartkowicach. Już wieczorem 22 kwietnia grupa około 200 rolników blokuje wjazd i zjazd z autostrady A2 w Wartkowicach.

 - Ogłosiliśmy blokadę, ponieważ nie zgadzamy się z tym, co robi rząd. Nie ma naszej zgody na pacyfikowanie naszych protestów, nieliczenie się z naszym głosem i niespełnianie naszych postulatów. Granice rozwiązali, gminy są straszone konsekwencjami za brak wydania odmowy na nasze protesty na autostradzie. Wszystkie działania prowadzą do tego, żeby odebrać nam prawo do demonstracji

- argumentowali wówczas organizatorzy akcji.

Rolnicy pod sąd

Polskie prawo dopuszcza formułę zgromadzenia spontanicznego (definicja art. 3. ustawa Prawo o zgromadzeniach), jednak policja była innego zdania.

Mimo, że - jak mówi nam dziś jedna z organizatorek ówczesnego protestu - „zgłoszono zamiar zorganizowania protestu spontanicznego do Komendy Powiatowej Policji w Poddębicach, około trzy godziny przed protestem”.

- Gdy udaliśmy się na miejsce, zostaliśmy od razu spisani przed policjantów. Jeden z funkcjonariuszy nagrywał wszystkie ciągniki. Nie wszyscy uczestnicy zostali wezwani na komendę na przesłuchanie. Nie wiem, jaki klucz przyjęła policja. Dla mnie wyglądało to jak typowanie słabszych ogniw. Wezwano tych, którzy najbardziej się przestraszyli. Kilku panów przyjęło mandat, chcąc mieć to z głowy. Oprócz mnie, mandatu nie przyjęło dwóch panów

- mówi nam pani Aleksandra, jedna z organizatorek.

Wobec trójki rolników zapadł wyrok nakazowy - wszyscy się odwołali. W konsekwencji wezwano ich na posiedzenie przed Sądem Rejonowym w Poddębicach. Rozprawy odbędą się 5 listopada.

Pani Aleksandra odpowie z art. 52 ust.2 Kodeksu wykroczeń (kara grzywny lub pozbawienie wolności). Pozostała dwójka rolników odpowie z art. 90 Kw (kara grzywny lub kara nagany).

 



Źródło: niezalezna.pl

#protesty rolników

am