Czy już niedługo polityczna mapa Europy znów się zmieni? Czy Wielka Brytania w obecnej formie przestanie istnieć? - pyta „Gazeta Polska Codziennie”. Wyznaczone na wrzesień br. referendum w sprawie niezależności Szkocji będzie bacznie obserwowane na całym Starym Kontynencie, w szczególności tam, gdzie mają miejsce coraz silniejsze tendencje separatystyczne.
- Jesteśmy silniejsi jako większa całość, jako otwarta gospodarka z 63 mln ludzi, z najstarszym na świecie i odnoszącym największe sukcesy jednolitym rynkiem – przekonywał Szkotów na początku lutego br. premier David Cameron. Swoje gorące przemówienie skierował też do Anglii, Walii i Irlandii Północnej, by i one pokazały, że Edynburg jest dla nich ważny. Jego prośba o
„ratowanie najbardziej niezwykłego kraju w historii” na pewno została zauważona przez tych, którzy 18 września zdecydują o tym, czy Szkocja powinna być suwerennym krajem. Na razie wciąż ponad 45 proc. Szkotów chce zachowania unii z Londynem.
Ale też w tym samym czasie stopniowo rośnie liczba zwolenników niezależności - pisze „Gazeta Polska Codziennie”. Która z opcji wygra? Czy secesjonistom, a także rządowi w Londynie, wystarczy czasu, by przekonać do swoich racji większość rodaków?
Oprócz akcentowania zrozumiałych tęsknot za własnym państwem i przypominania bojów toczonych z Anglikami, zwolennicy pozbawienia się zwierzchnictwa królowej, starają się udowodnić, że
suwerenność po prostu się opłaca. Dlatego pod koniec listopada zeszłego roku wydali oni „Przewodnik do niepodległej Szkocji”, liczący ponad 650 stron dokument, w którym przekonują, że suwerenność wpłynie na rozwój gospodarczy kraju i sprawi, że będzie on bardziej „demokratyczny i sprawiedliwszy”. Premier autonomicznego rządu Szkocji Alex Salmond podczas przedstawiania dokumentu zapewniał, że istnieje ścisła korelacja pomiędzy niezależnością a rozwojem tamtejszego przemysłu i biznesu.Jak informuje „Gazeta Polska Codziennie”, państwo to miałoby zachować obowiązującą w Wielkiej Brytanii walutę – funta szterlinga, utrzymałoby podatek PIT w wysokości 20 proc., wsparłoby zatrudnianie kobiet na rynku pracy, zwiększyłoby gwarantowaną przez władze liczbę godzin opieki nad dziećmi, podniosłoby płacę minimalną, a także wycofałoby brytyjskie siły odstraszania nuklearnego i utworzyłoby własną 15-tysięczną armię zawodową.
Więcej w „Gazecie Polskiej Codziennie”.
Kupujcie elektroniczną prenumeratę „Codziennej” „Nowego Państwa” i „Gazety Polskiej”! Pozwoli to nam uniknąć restrykcji ze strony kolporterów
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Aleksander Kłos