Dymisja premiera Mykoły Azarowa to kolejny dowód słabnięcia obozu Wiktora Janukowycza i próba uspokojenia nastrojów. Mam nadzieję, że będzie równie nieskuteczna jak poprzednia, kiedy to liderom opozycji Arsenijowi Jaceniukowi i Witalijowi Kliczce zaoferowano teki premiera i wicepremiera. Nie rozwiązuje ona bowiem strategicznie sporu, jaki toczy się na Ukrainie. Jak długo prezydentem pozostaje Wiktor Janukowycz, tak długo wiarygodny i uczciwy kompromis nie jest możliwy. Mam nadzieję, że opozycja odrzuci wszystkie rzekomo pojednawcze gesty władzy, a więc dymisję Azarowa, obietnicę zwolnienia więźniów i częściowe zniesienie antydemokratycznych ustaw w tym znaczeniu, że nie ewakuuje się z zajmowanych państwowych budynków. Układ, który proponuje władza, polega bowiem na tym, że wycofuje się ona z pewnych oczywistości, w zamian za co miałaby uzyskać częściową demobilizację majdanu. A po demobilizacji nie byłoby już żadnych powodów, by nadal dyskutować z protestującymi.
Tkwi w tym oszustwo, na szczęście uświadamiane sobie chyba przez protestujących. Powinniśmy raczej oczekiwać narastania rewolucji i w nim upatrywać szans na prawdziwie wolną i demokratyczną Ukrainę.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Przemysław Żurawski vel Grajewski