Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Pod niemiecką kiecką. Witold Gadowski: W narodzie duch obrony wolności nie ginie

Każda akcja rodzi reakcję. Tak też bywa w polityce. Kiedy rząd sklecony przez Donalda Tuska postanowił pokazać swoim dewotom, że jest mocny i stanowczy, reakcja Polaków była łatwa do przewidzenia. Tusk postanowił rozegrać komedię „mocnego rządu mocnych ludzi” w momencie, gdy bezczelnie wycofuje się ze wszelkich obietnic, którymi tak hojnie szermował w czasie kampanii wyborczej - pisze Witold Gadowski w "Gazecie Polskiej".

Rząd Tuska zlikwiduje RMN?
Rząd Tuska zlikwiduje RMN?
Tomasz Jędrzejowski - Gazeta Polska

Gdy może się okazać, że interesy swojego kraju przehandlowałeś, a szybko wychodzi, że w każdej dziedzinie oszukałeś swoich wyborców, natychmiast musisz gawiedzi zaserwować igrzyska, które możliwie najdłużej zajmą jej świadomość. Tusk jest człowiekiem pozbawionym wiarygodności, ale to nie jest najbardziej niebezpieczną jego cechą. Dużo większe zagrożenie dla Polski sprowadza jego tchórzostwo. Każdy tchórz, gdy tylko zdobędzie odrobinę władzy, uwielbia schować się za państwowymi służbami i pozorami przepisów prawa. Tusk złamał już wszelkie obietnice dotyczące poprawienia losu polskich przedsiębiorców, właśnie wycofał się z obietnicy wyrzucenia fatalnych dla przedsiębiorczości zapisów tzw. polskiego ładu. Jednocześnie zgodził się na przywożenie do Polski tysięcy najeźdźców z obcego obszaru religijnego i kulturowego, którzy stworzą w naszym kraju potencjalne zagrożenie bezpieczeństwa obywateli. Szybko wprowadzane są bezprawne zmiany w mediach publicznych, trwa czystka w zarządach spółek skarbu państwa i wszelkich podległych władzy państwowej funduszach. Tusk oczywiście natychmiast złamał obietnice obsadzania zarządów spółek fachowcami i wysyła tam jedynie swoich ludzi, i to bez względu na ich kwalifikacje – vide skrajnie niekompetentna, na dodatek pozbawiona jakichkolwiek przymiotów intelektualnych Elżbieta Bieńkowska, którą już raz kolanem niemalże dopchnął na stanowisko komisarza europejskiego, teraz ma stać się prezesem największej i najbardziej dynamicznie rozwijającej się polskiej spółki – Orlenu. W tym wypadku nie ma najmniejszego znaczenia fakt, że Bieńkowska – korzystająca z rad wróżek i astrologów – kompletnie nie zna się na branży paliwowej i energetycznej. Wszak za całe jej kompetencje powinno wystarczyć słynne sformułowanie, które padło z jej ust: „Taki mamy klimat”. Tusk postanowił także po prostu zastraszyć swoich oponentów. Kiedyś prowadził gorszące spory o stołek i samolot ze świętej pamięci prezydentem Lechem Kaczyńskim, teraz postanowił całkowicie unieważnić urząd prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej. W tym celu posłużył się podległymi Marcinowi Kierwińskiemu policjantami, zdrajcami ze Służby Ochrony Państwa oraz… autobusem komunikacji miejskiej. Okoliczności praktycznego pozbawienia immunitetów i aresztowania posłów Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika są powszechnie znane, jednak mało kto zwrócił uwagę na to, że w Polsce mamy właśnie ponad 15 tys. skazanych prawomocnie przestępców, którzy oczekują na orzeczone wyroki natychmiastowego więzienia z powodu tego, że więzienia mamy przepełnione (m.in. Ukraińcami). W takiej sytuacji okazało się jednak, że posłowie Kamiński i Wąsik muszą natychmiast zostać zamknięci i skierowani do odbywania dziwacznego i politycznego wyroku, jaki nałożyli na nich rozparzeni polityczną nienawiścią sędziowie. Przy okazji doszło do gorszących aktów bezprawia, takich jak choćby nieuznanie prezydenckiego aktu łaski wobec obu działaczy PiS. Teraz snuje się idiotyczne i niszczące państwo publiczne rozważania o tym, że to prokurator generalny i minister sprawiedliwości w jednej osobie zadecyduje, iż kolejny akt łaski ogłoszony przez prezydenta zostanie zaakceptowany i tym samym posłowie wyjdą z aresztów, czy też stanie się odwrotnie. Tusk działa w myśl publicznie wypowiedzianych podpowiedzi ogłoszonych przez niejakiego Klausa Bachmanna – niemieckiego agenta udającego dziennikarza. Bachmann jeszcze przed październikowymi wyborami stwierdził, że – pożądany przez Niemcy – „ład prawny” powinien w Polsce być zaprowadzany nawet siłowymi metodami, które z przestrzeganiem prawa i konstytucji nie będą miały wiele wspólnego.

W takiej to atmosferze i przy poparciu finansowanych przez zagranicę stowarzyszeń i instytucji, przy milczeniu tzw. wolnego świata, Tusk przystąpił do wprowadzania zleconego mu przez Niemcy „Ordnungu”. Czy może zatem dziwić, że w proteście maszerowało ulicami Warszawy kilkaset tysięcy wolnych Polaków? Ludzie ci zjechali do stolicy z całej Polski, wiedzeni właśnie instynktowną potrzebą obrony wolności przed plastelinowymi dyktatorkami w stylu Tuska i krętacza Szymona Hołowni. W tej sprawie nie chodzi już o poparcie dla PiS i Kaczyńskiego, tylko o obronę podstawowych swobód demokratycznego kraju i narodu. Tusk ciągle stroi miny kieszonkowego duce, jednak jak sądzę, rozwój wydarzeń szybko sprawi, że schroni się pod niemiecką kiecką, a jego niekompetentny i karykaturalny reżimek nie przetrwa zbyt wielu miesięcy – oby, bo tak głupiego i uzurpatorskiego rządu, jaki mamy od miesiąca, jeszcze nie było.

 



Źródło: Gazeta Polska

Witold Gadowski