- Komisja została obalona przez tych, którzy jej się zwyczajnie obawiali - mówił redaktor naczelny "Gazety Polskiej" oraz "Gazety Polskiej Codziennie" Tomasz Sakiewicz w "Gościu Wiadomości" na antenie TVP Info. Jak wykazywał, "dzisiaj (kształtująca się większość sejmowa - red.) próbuje zasłonić przed Polakami naprawdę kompromitujące informacje". - W raporcie komisji ds. badania rosyjskich wpływów są twarde dokumenty pokazujące, jak osoby odpowiedzialne za bezpieczeństwo Polski otworzyły polskie służby dla Rosjan.
Sejm odwołał w głosowaniu ośmiu członków Państwowej Komisji do spraw badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne Polski w latach 2007-2022: Sławomira Cenckiewicza, Andrzeja Zybertowicza, Przemysława Żurawskiego vel Grajewskiego, Łukasza Cięgoturę, Marka Szymaniaka, Arkadiusza Puławskiego, Andrzeja Kowalskiego i Michała Wojnowskiego.
Sprawę skomentował w programie "Gość Wiadomości" na antenie TVP Info redaktor naczelny "Gazety Polskiej" oraz "Gazety Polskiej Codziennie" Tomasz Sakiewicz.
- Komisja została obalona przez tych, którzy jej się zwyczajnie obawiali. Mi to strasznie przypomina noc 4 czerwca 1992 r, kiedy pojawiły się akta SB i esbecy oraz ich partyjni koledzy, co ciekawe w bardzo podobnym składzie politycznym, obalali rząd premiera Olszewskiego
- mówił.
- Proszę zwrócić uwagę, kto obalał rząd premiera Olszewskiego - Lewica czyli SLD, PSL, liberałowie, czyli dzisiejsze PO. Można powiedzieć: odmłodzona drużyna nocy 4 czerwca to drużyna resetu, która też staje w obronie kremlowskich aktywów, bo przecież wtedy broniono kremlowskich aktywów w postaci aktywów bezpieki
- wskazał.
Jak wykazywał Sakiewicz, "dzisiaj próbują zasłonić przed Polakami naprawdę kompromitujące informacje".
- Tam są twarde dokumenty pokazujące, jak osoby odpowiedzialne za bezpieczeństwo Polski otworzyły polskie służby dla Rosjan. Penetracja była na zbliżonym poziomie do tej w czasach komunistycznych, kiedy to rezydent KGB przebywał w Służbie Bezpieczeństwa i miał dostęp do czego chciał. Tutaj może aż tak daleko nie poszło, ale szło dokładnie w tym samym kierunku. Nawet sfałszowano dane oficera rosyjskich służb zmieniając mu narodowość na polską, żeby mógł spokojnie oglądać polskie obiekty wojskowe. Czegoś takiego nie spotkano w historii świata. To jest możliwe tylko w przypadku państw wasalnych, kolonialnych, podległych, kiedy obce służby mogą penetrować system bezpieczeństwa drugiego państwa. Za to odpowiada osobiście Donald Tusk, Bogdan Klich, doradca pana Hołowni, a teraz jego urzędnik pan Cichocki. Ci ludzie dzisiaj mają rządzić Polską, Sejmem.
Zdaniem Sakiewicza, "naprawdę nie można czuć się bezpiecznie w takim państwie, bo nawet jeśli oni zmienili zdanie co do współpracy z Rosją, to są na nich kwity, dokumenty, które ich kompromitują i których Rosjanie mogą użyć".
- Tacy ludzie nie powinni być dopuszczani do publicznych stanowisk, ale ich koledzy w Sejmie nie kierują się interesem Polski, podobnie jak ci, którzy obalali rząd Olszewskiego, tylko partykularnym interesem partyjnym, który pcha ich do władzy. I dlatego zniszczyli komisję, która mogła pomóc Polakom wyjaśnić, co się działo w czasach rządów Donalda Tuska. To nie o to chodzi, żeby rządził ten, czy inny, tylko żeby Rosjanie się nie panoszyli w Polsce. To tak daleko zaszło, że cała struktura polityczna nie jest w stanie się z tego wyzwolić
- dodał.