Donald Tusk pozwie Jarosława Kaczyńskiego w trybie wyborczym? To jedno z pytań, które padło na spotkaniu szefa PO z wyborcami w Pile. Na odpowiedź pytający musiał trochę poczekać...
Szef Platformy Obywatelskiej zorganizował dziś wiec wyborczy w Pile. Dużą część wystąpienia poświęcił atakowi partii rządzącej i prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. W sekcji pytań od zebranych odniósł się nawet do debaty z wicepremierem. - Ja mu mówię, chłopie, choć zróbmy debatę. Może być nawet w tej twojej telewizji [...] On ucieka przede mną - przekonywał szef PO.
Uciekający przed pytaniami dziennikarzy TVP powtarza tę kwestię nie pierwszy raz. Nawet pomimo tego, iż prezes PiS już się do tej propozycji odniósł. W sierpniu na pytanie o debatę z Tuskiem od dziennikarza TVN24 odparł, że widzi możliwość organizacji takiego wydarzenia, ale z jego niemieckim szefem. - Z Weberm chętnie - odpowiedział Kaczyński.
Jeden z uczestników wiecu Tuska w Pile odniósł się do kwestii rzekomego obrażania szefa PO przez prezesa PiS. - Czy jeśli Kaczyński na każdym kroku pana obraża, czy pan nie może złożyć w trybie wyborczym po prostu zawiadomienia do prokuratury, bo to przecież nie można tak bez końca. On na pana mówi ryży, tam dziadek z Wehrmachtu, różnie - powiedział wyborca Platformy dodając kilka obelg w stronę prezesa PiS.
- Okej... - odpowiedział Tusk i szybko zmienił temat. Zaczął mówić o tym, że ludzie, którzy pierwszy raz idą na wybory koniecznie muszą głosować za zmianą władzy. Później padały kolejne pytania od zebranych, a szef PO kontynuował swoją antypisowską narrację. Dopiero po około 20 minutach polityk ocenił, że "Kaczyński nie jest w stanie go obrazić".
Czyżby jednak "odważny" Donald Tusk bał się tego, że sąd spojrzy na fakt?