- Po raz szósty patrioci zebrali się pod ambasadą Republiki Federalnej Niemiec, gdzie w rocznicę zbrodniczej napaści na Polskę przypomnieli o kwestiach, bez uregulowania których nie będzie prawdziwego polsko-niemieckiego pojednania. W wydarzeniu zorganizowanym przez stołeczny Klub „Gazety Polskiej” oraz Stowarzyszenie Roty Marszu Niepodległości udział wziął redaktor naczelny "Gazety Polskiej" Tomasz Sakiewicz. Dziennikarz w wystąpieniu zwrócił uwagę na konieczność organizowania takich manifestacji i wyjaśnił, że poczucie bezkarności Niemiec za II wojnę światową niesie ze sobą skutki do dziś.
- Ta inicjatywa pokazuje, że jest to dla nas coś naprawdę ważnego, żeby pamiętać, żebyśmy tę pamięć zachowali. Ci, którzy doświadczyli II wojny światowej, jeszcze jej początków, dzisiaj skończyli ponad 90 lat. Musimy dziś przychodzić w ich imieniu. Ta pamięć jest potrzebna nie tylko dla następnych pokoleń, ale też dla tych, którzy zginęli, którzy cierpieli. Bo nie możemy pozwolić, żeby napisano nam historię w której o ofiarach się nie pamięta - powiedział
Redaktor podkreślił, że II wojna światowa była największą tragedią w historii Polski. - 1/6 narodu wymordowana, drugie tyle poza granicami kraju, utrata państwowości, zniszczenia na nieprawdopodobną skalę, [...] po prostu niszczono wszystko, co jest elementem kultury, świadectwa narodu. Zrobili to ludzie, którzy jeszcze niedawno potrafili w Niemczech pełnić ważne funkcje publiczne [...] Dlaczego to było możliwe? Ponieważ Niemcy sobie poradzili z pamięcią - zaznaczył. Jak dodał, "historii nie poprawia się na kartkach książek, historię się poprawia w sercach ludzi i ich umysłach".
- My tutaj nie przyszliśmy upominać się o to, że jesteśmy lepsi, że nam się coś należy, bo jesteśmy Polakami. My przyszliśmy się upomnieć o praworządność. Praworządność oznacza to samo, co reparacje. Jeśli ktoś mówi o reparacjach, to po prostu mówi o praworządności. Nie ma prawa europejskiego, w którym za krzywdy, nie trzeba zadośćuczynić. Jeśli Niemcy chcą być Europejczykami, chcą nawet udawać Europejczyków, to muszą zadośćuczynić krzywdy, które popełnili - zaznaczył.
Dodał, że do dzisiaj niemieckie firmy i banki "żywią się ukradzionymi pieniędzmi z Polski". - Są ustalone konta, są ustalone przelewy, które wyprowadzono od polskich obywateli, od polskich instytucji finansowych i są na niemieckich kontach. Jaki jest problem je oddać? Są obrazy, dzieła sztuki w Niemczech, które często nawet zapełniają magazyny, nie są im potrzebne, bo ich nawet nie pokazują, a dla nas nas stanowią wielką wartość kultury. Nie są w stanie ich oddać, bo trzeba by się przyznać, że zostały ukradzione. Albo nie oddają dla zasady, żeby nie tworzyć precedensu - mówił Sakiewicz.
Dziennikarz wyjaśnił, że to, dlaczego nie udało się uzyskać zadośćuczynienia od Niemiec jest bardzo proste. Zaznaczył, że przedstawiciele tamtego rządu potrafili stworzyć na terenie Polski własną "elitę polityczną" oraz własne media, które realizowały ich interesy. - Dlatego jest takie ważne, że są wśród nas nie tylko polskie media, ale są też polscy politycy [...]. Jeśli będziemy mieli nasze elity, realizujące nasze interesy, to też obronimy ten polski interes, jakim jest upomnienie się o reparacje - oznajmił.
Sakiewicz zaznaczył, że zadośćuczynienie od Niemiec dla Polski to interes całego cywilizowanego świata i naszego kontynentu. - Europa, która ma zaszyty fałsz nigdy nie będzie Europą sprawiedliwą. Dlaczego Putin napadł na Ukrainę? Bo doszedł do wniosku, że się to opłaci, pewnie nie przewidział oporu i skali pomocy, szczególnie ze strony Polski, ale też dlatego, że patrzył na przykład Niemiec, że się nie płaci za zbrodnie. Gdyby Niemcy musiały płacić za zbrodnie, Putin miałby to z tyłu głowy. A doszedł do wniosku, że tu się upiekło, to się i mu upiecze. To też jest efekt nierozliczonych zbrodni wobec Niemiec.
- Trzeba też pamiętać, że losy Polski po II wojnie światowej, to też jest wina Niemiec. Pakt Ribbentrop-Mołotow doprowadził do tego, że Sowieci weszli na polskie tereny, że Sowieci mieli otwartą drogi na wschód. Oczywiście, jedni, pokłócili się z drugimi, ale to dzięki decyzjom Berlina otworzono drogę do nieszczęścia i pół wieku okupacji komunistycznej. [...} Niemcy odpowiadają za tamtą wojnę, doprowadziły do kolejnej wojny - na Ukrainie. Uzbroiły i nakarmiły kolejnego bandytę. Dlaczego tak się dzieje? Ponieważ czują bezprawność, czują, że mogą. Najbardziej przykre jest to, że mają w tym wsparcie również elit politycznych w Polsce. Jest pora, żeby również ich rozliczyć