Niespodziewany gość odwiedził przedwyborcze spotkanie senator PO Agnieszki Goroń-Komor z mieszkańcami Bielsko-Białej. Choć zebrani starali się umniejszyć wagi jego wypowiedzi, żarty skończyły się, gdy oznajmił, że polityk z partii Donalda Tuska nasłała na niego policję, gdy chciał zapytać "łapówkarza ze Szczecina, czy dalej bierze łapówki jako lekarz".
W środę ogłoszono listy Koalicji Obywatelskiej z kandydatami do Sejmu i Senatu. W tym roku, podobnie jak 2019, w okręgu wyborczy 78 (Bielsko-Biała) o mandat senatora powalczy polityk Platformy Obywatelskiej Agnieszka Goroń-Komor. Jak poinformowała dziś mediach społecznościowych w swoim rodzimym mieście "pełna entuzjazmu" zbierała podpisy poparcia i rozmawiała z mieszkańcami.
Entuzjastyczne spotkanie z wyborcami zakłócił jednak niespodziewany gość, który postanowił wypowiedzieć kilka niewygodnych dla polityk słów. Do sieci trafiło nagranie ze zdarzenia. Widzimy na nim, jak były głos zabiera Rajmund Pollak Przewodniczący Komisji Zakładowej NSZZ Solidarność Biura Handlu Zagranicznego Fabryki Samochodów Małolitrażowych i były Radny Sejmiku Województwa Śląskiego.
- Komuna rządziła w tym kraju, Lewica rządziła 50 lat. Jaka była dbałość o dzieci? Dzieci raz w roku jadły owoce. Ja to pamiętam z dzieciństwa. Nie było pomarańczy, nie było bananów, nie było w sklepach jabłek, czereśni, nic nie było. A co było? Kartki na mięso, kartki na cukier. Panowie o reżimowej telewizji (mówią). Proszę pana, jak była reżimowa telewizja to dziennik zaczynał się od wystąpienia pana w czarnych okularach w mundurze. Kończył się wystąpieniem innego pana, Kiszczaka. Jaruzelski wraz z Kiszczakiem brali pod swoją komendę wszystkich spikerów telewizyjnych - obalał argumenty zebranych były działacz Solidarności.
Choć część zebranych nie brała tego poważnie, zmieniło się to po uwagach wprost do Goroń-Komor. - Znam panią senator bardzo dobrze i chcę wam powiedzieć, że pani senator nasyłała na mnie policję. Jak łapówkarz ze Szczecina przyjechał do Bielska-Białej i ja chciałem go zapytać, czy dalej bierze w łapę, jako lekarz, to nasłała na mnie policję - oznajmił zebranym Pollak. Po kilku okrzykach "precz z komuną", działaczowi Solidarności wyrwano mikrofon.
Biorąc pod uwagę szczegóły, jakie przedstawił zebranym Pollak, można wywnioskować, że najprawdopodobniej lekarzem, którego chciał zapytać jest marszałek Senatu Tomasz Grodzki (PO), który od blisko 880 dni nie chce zmierzyć się z relacjami kilkudziesięciu poszkodowanych osób, które złożyły - pod rygorem odpowiedzialności karnej - zeznania w sprawie przyjmowania przez polityka korzyści majątkowych w zamian za świadczenie usług medycznych. Grodzki zasłania wciąż zasłania się immunitetem.
Bielsko - Biała, kodziarstwo.
— Bambo (@obserwujesobie) August 17, 2023
Do mikrofonu podszedł p. Rajmund Pollak i zaczął jechać kodziarstwu.
Senator Agnieszka Gorgoń - Komor, po wystąpienia RP zabrała głos i powiedziała: cyt.: „ po 2015 r. wstydzę się jeździć za granicę”. pic.twitter.com/rTKJSaRM2y