Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

"Gazeta Wyborcza" zabrała głos po skandalu na Jarmarku Dominikańskim. Pisze o "pieśni o winie i kobietach"

"Gazeta Wyborcza" próbuje robić przysłowiową dobrą minę do skandalu związanego z wykonywaniem na Jarmarku Dominikańskim w Gdańsku przez niemieckich pieśniarzy utworu "Ein Heller und ein Batzen", który duża część Europy poznała w czasie II wojny światowej, gdy do marszu śpiewali ją żołnierze Wehrmachtu. "Wyborcza" przekonuje, że to "pieśń o winie i kobietach", a to prawica słyszy tam "hymn Wehrmachtu".

Wykonanie utworu wywołało skandal
Wykonanie utworu wywołało skandal
Twitter.com/@GdanskStrefa

Opinię publiczną zbulwersowała skandaliczna sytuacja, do której doszło na Jarmarku Dominikańskim w Gdańsku.

Grupka mężczyzn donośnie wykonywała niemiecką pieśń "Ein Heller und ein Batzen". Od słów refrenu (jednoznacznie się kojarzących) utwór jest znany też pod potoczną nazwą „Heili, Heilo”.

Obok nich stoi pojazd z napisem "Środkowa Frankonia zaprasza" - to kraina historyczna w południowych Niemczech, współcześnie okręg w Bawarii.

Ta biesiadna pieśń cieszyła się ogromną popularnością wśród niemieckich żołnierzy Wehrmachtu i tak przede wszystkim kojarzona jest w Polsce. Zwyczajowy tytuł utworu budził skojarzenia z hitlerowskim pozdrowieniem.

- W mojej opinii to prowokacja, pokazująca środkowy palec. „Chcecie reparacji? Proszę! Zaśpiewamy wam pewną pieśń…” – tak to widzę

– mówi nam o skandalu w Gdańsku polityk Prawa i Sprawiedliwości z Pomorza Aleksander Mrówczyński.

"Gazeta Wyborcza" na swoich stronach twierdzi jednak, że Niemcy "zaśpiewali pieśń o winie i kobietach", a - "prawicowe portale" usłyszały "hymn Wehrmachtu".

"Wyborcza" piórem Pawła Wojciechowskiego przekonuje, że "piosenka cieszyła się w Niemczech popularnością i była stałą pozycją w studenckich śpiewnikach, znał ją każdy bywalec karczm i biesiad".

W tekście zamieszczono również oświadczenie rzecznika prasowego prezydenta Gdańska, Daniela Stenzla, który twierdzi, że "zespół wykonywał piosenkę poza oficjalnym programem i w oryginalnej, ludowej wersji z 1830 roku".

Warto dodać jednak, że pojawiła się także w "Śpiewniku nowych żołnierzy" wydanym w 1938 r. i sami Niemcy przyznają, że była to jedna z głównych piosenek marszowych Wehrmachtu.

Nie od dziś słychać, że swastyka to symbol szczęścia, a hitlerowscy zbrodniarze "wykonywali tylko rozkazy".

 

 



Źródło: niezalezna.pl, trojmiasto.wyborcza.pl

mn