Zamach antydemokratyczny. Ryszard Kalisz i postkomunistyczna hydra » CZYTAJ TERAZ »

Kozłowska dostała raport ABW od mołdawskich służb. Andzel: Moim zdaniem to mało prawdopodobne

Ludmiła Kozłowska z Fundacji Otwarty Dialog, przyznała ona, że służby mołdawskie pokazały jej dane z polskiego tajnego raportu Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. -  Nie wydaję mi się, aby to co powiedziała pani Kozłowska było prawdą. Moim zdaniem jest to raczej mało prawdopodobne, że coś takiego miało miejsce. Nie wykluczam, że jest to po prostu prowokacja z jej strony, której celem jest uderzenie w polskie służby - skomentował sprawę Waldemar Andzel w rozmowie z portalem Niezalezna.pl.

ABW
ABW
Fot. Piotr Galant / Gazeta Polska

Dzisiaj odbyło się się przesłuchanie Ludmiły Kozłowskiej z Fundacji Otwarty Dialog w ramach procesu wytoczonego przez Kozłowską i Bartosza Kramka przeciwko Tomaszowi Sakiewiczowi, redaktorowi naczelnemu "Gazety Polskiej" i "Gazety Polskiej Codziennie". Przedmiotem tego procesu jest sprawa finansowania Fundacji Otwarty Dialog.

Podczas trwającego przesłuchania Kozłowska przyznała, że została wpisana na listę na podstawie "tajnych opinii ABW, które de facto, z tego co wiemy nieoficjalnie (...) od źródła zwolnionych od reżimu Plahotniuka służb mołdawskich, budowały się na [niezrozumiałe] mołdawskich fejków, m.in. raportu Mołdawii, który później został obalony". - "Do dzisiaj ABW nie opublikowała tych dokumentów, my domagaliśmy się, żeby ta informacja była publiczna" - mówiła. 

Zapytana czy zapoznała się z tajnym raportem, odpowiadała, że nie miała takiej możliwości. Tomasz Sakiewicz zapytał więc, czy została ona uznana za osobę niebezpieczną dla państwa polskiego. - "Na podstawie tego tajnego raportu, do którego nigdy nie miałam dostępu i który wcześniej został zbudowany, z tego co wiem od mołdawskich służb, obecnie demokratycznych, na podstawie fejk newsów z Kazachstanu i Mołdawii" - odpowiedziała.

- Skoro ten raport jest tajny, to skąd pani mogła wiedzieć, że jest tylko na podstawie mołdawskiego raportu - zapytał redaktor naczelny "GP". -  - Dlatego, że mołdawskie służby pokazywały te informacje - odpowiedziała Kozłowska. - Tajny raport polskiego ABW pokazały pani mołdawskie służby? - dopytywał Sakiewicz. -  Tak, dokładnie - odpowiadała.  - Tajemnicę polską państwową? - dopytywał redaktor.  - Tak, pani zeznała, że dostała od tajnych służb mołdawskich - podsumował sędzia. 

 

Sprawę te w rozmowie z portalem Niezalezna.pl skomentował szef sejmowej Komisji ds. Służb Specjalnej Waldemar Andzel.  - Nie wydaję mi się, aby to co powiedziała pani Kozłowska było prawdą. Moim zdaniem jest to raczej mało prawdopodobne, że coś takiego miało miejsce. Nie wykluczam, że jest to po prostu prowokacja z jej strony, której celem jest uderzenie w polskie służby - odparł.

- Gdyby te słowa okazały się jednak prawdą, że mołdawskie służby posiadały takie informacje, to sądzę, że mielibyśmy do czynienia z trzęsieniem ziemi w służbach. Ta sprawa powinna zostać dogłębnie zbadania przez nasze służby. Ten temat jest niezwykle ważny - zakończył. 


Przypomnijmy, że mołdawskie służby w stanowisku przysłanym Niezalezna.pl zdementowały słowa Ludmiły Kozłowskiej, która ta wypowiedziała przed sądem pod przysięgą.

 



Źródło: Niezalezna.pl

Jan Przemyłski,Adrian Siwek