- Wszystko to i trochę śmieszne i trochę tragiczne, ale pokazujące, jak trudno będzie przebić się z prawdą na temat tego, jak wyglądała polityka rosyjska Donalda Tuska w latach 2007-2014 - powiedział prof. Sławomir Cenckiewicz, współautor serialu "Reset", odnosząc się do reakcji niektórych mediów na informację o stworzeniu produkcji dotyczącej polityki resetu prowadzonej przez rząd PO-PSL.
"Reset" to serial autorstwa prof. Sławomira Cenckiewicza i Michała Rachoń. W produkcji przedstawione zostaną nieznane dokumenty oraz fakty dotyczące polsko-rosyjskiego resetu w latach 2007-2015.
Krótko po opublikowaniu informacji o tym, że serial ten zostanie wkrótce wyemitowany w TVP, zaczęło pojawiać się wiele komentarzy. Radosław Sikorski pytany w TVN24, czy to Barack Obama, ówczesny prezydent USA, zaczął reset, odparł: "Myśmy byli przed Obamą". "Chodziło o to, żeby działać na rzecz modernizacji i europeizacji Rosji, póki jest na to jakaś nadzieja" - dodał.
W dzienniku "Rzeczpospolita" pojawił się artykuł, w którym przekonywano, że mimo tego, iż "Donald Tusk z Władimirem Putinem na sopockim molo we wrześniu 2009 r. to dziś często emitowany obrazek w rządowych mediach", to tak naprawdę "polski premier był wtedy bardziej sceptyczny wobec Kremla niż Barack Obama i niemal cała wolna Europa", a "inicjując równocześnie Partnerstwo Wschodnie, próbował wyrwać Ukrainę spod wpływów Moskwy".
Z kolei "Gazeta Wyborcza" opublikowała paszkwil na prof. Sławomira Cenckiewicza.
Prof. Cenckiewicz pytany o reakcje na informację o emisji serialu, wskazał, że jest to "rodzaj wojny psychologicznej - po części dotyczy mnie, bo sporo miejsca wrogie mojej osobie media poświęcają".
"Wystarczy spojrzeć na to, co się dzieje na Twitterze, by przekonać się, że mam rację mówiąc, że to rodzaj szaleństwa. Do tego pojawiają się głosy rzekomych ekspertów, jakby prewencyjnie tłumaczące politykę resetu premiera Donalda Tuska. Mamy sobotni artykuł w Rzeczpospolitej. Wszystko to i trochę śmieszne i trochę tragiczne, ale pokazujące, jak trudno będzie przebić się z prawdą na temat tego, jak wyglądała polityka rosyjska Donalda Tuska w latach 2007-2014"
Pytany, co znaczyło sformułowanie „Rosja taką, jaką ona jest” wypowiedziane przez Donalda Tuska 23 listopada 2007 roku, wskazał, że przychodzą mu na myśl "same złe historie".
"To Rosja po zamordowaniu Litwinienki, bezpośrednio jest to związane z początkiem rządów Donalda Tuska. To czas, gdy nie chce wydać zabójcy Litwinienki. To Rosja, która stawia krzyżyk na westernizacji Rosji"
Zauważył też, że "reset Tuska był w pewnym sensie częścią resetu niemieckiego". Dopytywany, czy ówczesny szef MSZ i jego ludzi "nie wiedzieli, że Rosja położyła krzyżyk na swojej westernizacji", odparł, że "wiedzieli i z dokumentów wewnętrznych MSZ bardzo często takich analitycznych, towarzyszących różnym spotkaniom na wysokim szczeblu polsko-rosyjskim, te wątki się pojawiały".
W programie poruszono także kwestię dokumentów, które zostały znalezione w archiwach MSZ, gdzie znalazły się zapisy o "nowej filozofii" w podejściu do Rosji. Prof. Cenckiewicz mówił o jednym z dokumentów "tezowych dla Radosława Sikorskiego, który miał ze sobą Radosław Sikorski jadąc na spotkanie ze swoim rosyjskim odpowiednikiem Siergiejem Ławrowem.
"To dokument pod wieloma względami niesamowity. Zaczyna się on od pewnych wątków historycznych, gdzie pojawia się Aleksander I, car Rosji, jako łaskawy król Polski, który daje Polsce pierwszą demokratyczną konstytucję. Pojawia się odwołanie do wspólnej walki z hitleryzmem. Trzeci wątek dotyczy tradycji dobrych relacji kulturalnych z latach 50, 60 i 70-tych XX w."