Sprawdź gdzie kupisz Gazetę Polską oraz Gazetę Polską Codziennie Lista miejsc »

TVP bez prawdy o Marszu Niepodległości. A Kublik z "Wyborczej" się cieszy

Widzom TVP nie było dane obejrzeć kolejnego programu Jana Pospieszalskiego „Bliżej".

Krzysztof Sitkowski
Krzysztof Sitkowski
Widzom TVP nie było dane obejrzeć kolejnego programu Jana Pospieszalskiego „Bliżej". Emisja odcinka poświęconego Marszowi Niepodległości została odwołana, gdyż władze Telewizyjnej Agencji Informacyjnej uznały za konieczne transmitowanie serwisu dotyczącego katastrofy w Jankowie Przygodzkim. Agnieszka Kublik z "Gazety Wyborczej" natychmiast zareagowała, nie ukrywając w swoim komentarzu zadowolenai, że uniemożliwiono niezależną dyskusję na temat wydarzeń 11 listopada.

– W Polsce nie odbyła się aż tak wielka tragedia, żeby zdejmować jedyny niezależny program w Telewizji Polskiej – powiedział Tomasz Sakiewicz, redaktor naczelny „Gazety Polskiej", który miał być jednym z gości programu "Bliżej".

Czwartkowa audycja Jana Pospieszalskiego miała być poświęcona obchodom 11 listopada. – Program, który przygotowaliśmy z Pawłem Nowackim i Rafałem Dutkiewiczem, miał przede wszystkim przywrócić prawdziwe i rzetelne proporcje w obrazie tego, co wydarzyło się podczas Święta Niepodległości. Chcieliśmy pokazać rzeszę obecnych na marszu dumnych Polaków i młodych patriotów – powiedział nam Pospieszalski. Gośćmi programu mieli być m.in. Rafał Ziemkiewicz, Marian Kowalski z ONR i Jacek Karnowski.

Widzowie nie mieli jednak okazji obejrzeć rzetelnej relacji z marszu i wysłuchać opinii ekspertów, gdyż program wycofano, a jego miejsce zajął serwis informacyjny poświęcony wybuchowi gazu w Jankowie Przygodzkim. – Na tym właśnie polega telewizja informacyjna – twierdzi Jacek Rakowiecki, rzecznik TVP. – Jeżeli dzieje się coś istotnego, coś tragicznego, coś, co Polaków interesuje, należy poświęcić temu dużo czasu antenowego – powiedział Rakowiecki. Według anonimowych źródeł w TVP decyzja władz wynikała z tego, że według pierwotnego planu miejsce tragedii późnym wieczorem miał wizytować premier Donald Tusk. Ostatecznie jego wizytę przeniesiono na godz. 6 następnego dnia.

W oficjalne tłumaczenia TVP nie wierzą też internauci i stali widzowie programu, którzy swoje niezadowolenie podkreślali na forach internetowych, m.in. na portalu Niezależna.pl.

– Zdecydowana większość osób odebrała to jako cenzurę, do której pretekstem stała się tragedia w Jankowie Przygodzkim – mówi nam Rafał Dutkiewicz, współautor programu, podkreślając, że widzowie chcieli obejrzeć prawdziwą relację z marszu. – Mieliśmy pokazać prawdziwy obraz Marszu Niepodległości. Wszystkie dotychczasowe fałszywe relacje skupiały się jedynie na trzech incydentach, do których doszło w czasie tej demonstracji – powiedział nam Rafał Dudkiewicz.

Jan Pospieszalski podkreśla, że szanuje decyzję TVP. – Telewizja Publiczna to jedyna stacja, która pojechała do Jankowa Przygodzkiego, by relacjonować i informować Polaków o tym dramacie, realizując tym samym misję mediów publicznych, które powinny być blisko ludzi, tam gdzie dzieje się im krzywda – twierdzi Pospieszalski, który dodaje jednak, że gdyby decyzja należała do niego, nie zdjąłby programu „Bliżej". Jego słowa potwierdzają statystyki. W poprzednich latach odcinki programu poświęcone marszom cieszyły się ogromną popularnością. W 2011 r. odcinek z 17 listopada oglądało 412 893 osób. Według danych TVP czwartkowy program o tragedii w Jankowie oglądało ok. 300 tys. widzów.

Na decyzję władz Telewizji Publicznej od razu zareagowała Agnieszka Kublik, która napisała komentarz zatytułowany "TVP, zdejmując program Pospieszalskiego, była mądra przed szkodą". A dalej pisze, że Juliusz Braun, prezes TVP, zdjął w czwartek z anteny program Jana Pospieszalskiego "Bliżej". Podoba mi się ta decyzja. Później wręcz pochwala cenzurowanie wypowiedzi publicystów, którzy mają inne spojrzenie na niektóre sprawy niż redaktorzy z Czerskiej. Kublik zapewne wolność słowa rozumie jako publikowanie jej rozmów z szefem rządowego zespołu Laska i spotkania Tomasza Lisa z jej pryncypałem Adamem Michnikiem.
 

 



Źródło: niezalezna.pl,gazeta.pl,Gazeta Polska Codziennie

Jacek Liziniewicz,gb