Donald Tusk dołącza do Recepa Erdoğana i Aleksandra Łukaszenki - ocenił redaktor naczelny "Gazety Polskiej" Tomasz Sakiewicz, komentując - przychylny szefowi Platformy Obywatelskiej - wyrok w sprawie satyrycznej okładki tygodnika. Sakiewicz podkreślił, że uzasadnienie decyzji sądu przypomina te z czasów komuny. Zauważył też wyrok jest jednym z elementów zwalczania wolności mediów.
W środę Sąd Okręgowy w Warszawie nakazał wydawcy "Gazety Polskiej" oraz Tomaszowi Sakiewiczowi przeproszenie Donalda Tuska za okładkę satyryczną tygodnika z lipca 2022 roku. Grafika, jak i tekst, który ilustrowała, nawiązywała do słów szefa Platformy Obywatelskiej: "wierzysz w Boga, nie głosujesz na PiS". Mimo że polityk te słowa powtarzał wielokrotnie, to sąd był mu przychylny.
"Ten wyrok nie jest wyrokiem bez precedensu. Istnieją kraj na świecie, w których dziennikarze są skazywani za satyryczne okładki. Sprawdzałem, w ostatnich kilkunastu, jak nie kilkudziesięciu latach, takie wyroki zapadały w Turcji Erdogana i na Białorusi"
– skomentował decyzje sądu Tomasz Sakiewicz.
Redaktor naczelny "Gazety Polskiej" podkreślił, że "Donald Tusk dołączył do tej trójcy: czyli Erdogan, Łuaszenka, Donald Tusk, która podaje do sądu za okładki satyryczne i uzyskuje wyrok skazujący".
"Uzasadnienie sędziego wyraźnie wskazywało na to, że on uważa, że w Polsce istnieje inny system prawa, niż w cywilizowanych krajach - mówił, że Polska to nie Ameryka. Ja takie uzasadnienia słyszałem w czasach komuny, kiedy mi tłumaczono mi, że Polska to nie Ameryka i tu jest demokracja socjalistyczna. A więc znowu mamy demokrację walczącą, demokrację socjalistyczną"
– podkreślił.
Zaznaczył, że w Waszyngtonie, gdzie obecnie przebywa, w miejscu, "w którym jest kult wolności słowa, w którym wolność słowa jest bezwzględnym warunkiem traktowania kraju jako demokratycznego, taki wyrok mrozi".
"Dzieje się to jeszcze w tym samym dniu, w którym rozpoczęto proces pozbawienia władzy szefa Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji właśnie dlatego, że Telewizja Republika dostała koncesję. Przecież oni nawet nie ukrywają, że chodzi w tej chwili głównie o to, żeby rozwalić Krajową Radę i odebrać nam koncesję"
– zauważył, odnosząc się do posiedzenia Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej, która chce postawić szefa KRRiT Macieja Świrskiego przed Trybunałem Stanu.
Jak podkreślił, trwa "wielki atak na Republikę, który odbywa się od kilkudziesięciu godzin". - Bądźmy czujni, bo prawdopodobnie to nie ostatni krok ze strony władzy opętanej chęcią cenzury - dodał.