Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

Łącki we „W punkt” atakuje Lichocką: Wyeliminować ją i PiS z życia politycznego

Politycy Platformy Obywatelskiej gardzą resztą polityków, ale też wyborcami innych ugrupowań, konkretnie Prawa i Sprawiedliwości? Do tego wniosku można dojść słuchając posła platformy Obywatelskiej Artura Łąckiego. – Wyeliminować poseł Lichocką z życia politycznego – te skandaliczne słowa wypowiedział na antenie Telewizji Republika.

W punkt, Telewizja Republika

W programie „W punkt” w Telewizji Republika redaktor pytała posłów opozycji, czy temat jednej listy po stronie opozycyjnej jest nadal aktualny.

Poseł Karolina Pawliczak z Lewicy zaznaczyła, że „brutalność polityczna przed wyborami będzie jeszcze większa, ponieważ to jedne z najważniejszych wyborów po 89 roku”.

Jestem zwolennikiem współpracy z innymi partiami, mimo że wiele nas różni, to warto wypracować wspólne decyzje. Wszystko może się wydarzyć ws. jednej listy

–  dodała posłanka Lewicy.

Według Joanny Lichockiej, szef PO chce zdobyć dla siebie pozycję hegemona.

Efekt Donalda Tuska, który chce podporządkować sobie resztę partii politycznych, bardzo naciska na powstanie jednej listy. Pewnie to nie dojdzie do skutku, bo pozostałe partie, wiedzą, że nie wygrają

– powiedziała Joanna Lichocka.

Jak oceniła, „z nieoficjalnych informacji wynika, że jeżeli nie będzie jednej listy, to Donald Tusk sam stworzy jedną listę. Zagroził przerwaniem wszelkich rozmów o przechodzeniu różnych polityków na listę Platformy Obywatelskiej”.

Według Artura Łąckiego jedna lista jest dobrym rozwiązaniem.

Tak, z naszego punktu widzenia, my nadal czekamy i chcemy, tak jak pani poseł Pawliczak, żebyśmy poszli do wyborów na jednej liście po to, żeby właśnie panią Lichocką wyeliminować z rządu i z życia politycznego

– powiedział polityk Platformy Obywatelskiej.

„Może w ogóle z życia mnie pan wyeliminuje? – wtrąciła Joanna Lichocka.

Jeszcze raz powiem, z życia politycznego. Nie powinna być pani politykiem i nie powinna pani wpływać na to co się dzieje w telewizji, w radiu” – dodał Łącki.

Redaktor Gójska dopytała dlaczego tak uważa, skoro poseł Lichocką do Sejmu wybrali wyborcy. Dlaczego uważa pan, że oni są gorsi niż pana wyborcy? – pytała prowadząca.

„Współczuję im. (…) Bardzo współczuję wyborcom pani Lichockiej” – przekonywał poseł PO.

„Nie chodzi o to, że pan im współczuje, pan im w tej chwili mówi, że oni mają nie mieć prawa wybrać pani Lichockiej. Dlaczego? – pytała redaktor. Łącki wypierał się słów, które chwilę wcześniej wypowiedział na antenie.

Adam Andruszkiewicz odnosząc się do słów Artura Łąckiego zaznaczył, że to nie jest podejście demokratyczne, ponieważ zostali wybrani przez społeczeństwo.

Słowa pana posła Łąckiego należy rozumieć dosłownie, dlatego że pan poseł z PO nie powiedział, że jego działania zmierzają do tego, żeby odsunąć nas od władzy, żeby pozbawić na wpływu na rządy, tylko pan poseł powiedział, że chce wyeliminować nas z życia publicznego, politycznego, także panią poseł Lichocką. Pan poseł powiedział tak dosłownie, „wyeliminować z życia politycznego”. To jest taka zapowiedź trochę rodem z PRL-u albo z jakiś czasów faszystowskich wręcz. Eliminowanie z życia politycznego oznaczało by zakaz startowania w wyborach demokratycznych, to wyborcy nas wybierają i nikt na świecie nie podważa wyniku wyborczego w naszym państwie. W związku z powyższym mamy demokratyczny mandat wyborczy i prosiłbym, żeby pan poseł w ten sposób nas nie straszył, bo to jest śmieszne

– ocenił minister Andruszkiewicz.

Dodał, że Donald Tusk wybierze szantażem opozycję. „Nie ma takiego autorytetu wśród swoich pracowników, jak Jarosław Kaczyński. Umieszczenie wszystkich na jednej liście da możliwość decydowania Tuskowi o kandydatach” – powiedział minister z KPRM.

 

 



Źródło: niezalezna.pl

#polityka

Michał Gradus