Nikt nie mógł dostać niskiego odszkodowania za wywłaszczenie, bo na razie nie doszło w sprawie Centralnego Portu Komunikacyjnego do wywłaszczeń - tłumaczy w rozmowie z Katarzyną Gójską na antenie Telewizji Republika wiceminister funduszy i polityki regionalnej oraz pełnomocnik rządu do spraw Centralnego Portu Komunikacyjnego Marcin Horała. Polityk obalił także inne kłamstwa Donalda Tuska dotyczące projektu i przypomniał, dlaczego osoby przekazujące nieruchomości nie mogą otrzymywać lepszych warunków.
Na początku rozmowy Horała odniósł się do ujawnionego dziś przez Gazetę Polską podniesienia pułapu kontroli umów przez warszawski ratusz do 3 miliardów złotych. Zdaniem polityka, tak wysoki pułap powoduje, że nadzór jest fikcją.
Ja bym nawet szedł w kierunku niedopełnienia obowiązków (przez prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego). Jeżeli w obowiązku pana Trzaskowskiego, było nadzorowanie tej sfery - tak jak każdej w mieście - a takie rozwiązanie powoduje, że to jest fikcja, czyli, że tego nadzoru nie było, czyli on swoich obowiązków w tym zakresie nie wypełniał
Horała odniósł się także do oskarżeń Donalda Tuska w sprawie Centralnego Portu Komunikacyjnego. Szef Platformy Obywatelskiej twierdzi, że rząd krzywdzi Polaków za pomocą wywłaszczeń nieruchomości na rzecz przedsięwzięcia. "Pan Donald Tusk w tej sprawie, ja się nie dziwię, straszliwie nakłamał" - stwierdził wiceminister. Wyjaśnił, że póki co, nie było w sprawie CPK żadnych wywłaszczeń, a wszystkie nieruchomości na ten cel zostały nabyte na drodze umowy kupna sprzedaży, "gdzie jak komuś nie odpowiadają zaproponowane warunki, to może jej nie zawrzeć".
Pan Tusk też powiedział, że za jego rządów, że on tyle autostrad nabudował - co też nieprawda, bo wcale nie było ich dużo- nie było protestów. Były, dziesiątki, setki protestów. Tylko, że wtedy był jednolity front medialny. Wtedy wszystkie duże media, albo tych protestów w ogóle nie relacjonowały, albo robiły to w takim tonie, że protestują nierozsądni ludzie, którzy nie wiedzą, że trzeba inwestować i budować. Teraz jest inaczej, stąd może takie wrażenie być, że tych protestów jest więcej, gdzie w istocie jest ich mniej
Odniósł się też do oskarżeń o niskich odszkodowaniach dla rzekomo wywłaszczonych. Wyjaśnił, że nie mają one sensu, ponieważ jak ponownie podkreślił - nikt nie został wywłaszczony. Przypomniał też, że za rządów Platformy Obywatelskiej wyceny i odszkodowania bazował na wycenie rzeczoznawcy plus pięć procent, jeżeli wywłaszczany szybko przekaże nieruchomość. Zaznaczył, że w przypadku CPK panują o wiele lepsze warunki i to w przypadku dobrowolnych umów. "Plus 20 procent do wyceny gruntu, plus 40 procent do wyceny budynku (...) możemy również zaoferować wartość odtworzeniową bez amortyzacji, czyli za 100-metrowy dom z lat 50-tych może otrzymać tyle, za ile można teraz wybudować 100-metrowy dom, ale całkowicie nowy, w sposób oczywisty, znacznie więcej warty" - mówił.
Chcemy, żeby te warunki można było też oferować nie tylko w przypadku dobrowolnych nabyć, ale i wywłaszczeń. Jak na razie ta ustawa nie przeszła. Dlaczego? Ponieważ w senacie została odrzucona głosami Platformy Obywatelskiej. Więc Donald Tusk jest tutaj w podwójnym kłamstwie. Po pierwsze nie było tak, że za jego rządów były super warunki, których teraz nie ma, bo jak na razie - jeśli chodzi o wywłaszczenia - są takie same, co więcej, to my chcemy, żeby były lepsze, a to senatorowie Platformy Obywatelskiej doprowadzili do tego, że ta ustawa jeszcze nie weszła w życie