Czy między chrześcijańską wiarą oraz rozumem i jego wytworami, przede wszystkim filozofią i nauką, zachodzi sprzeczność? Mędrcy z Ewangelii św. Mateusza symbolizują odmienne stanowisko, któremu w naszych czasach dało wyraz wielu myślicieli katolickich, m.in. św. Jan Paweł II w encyklice „Fides et ratio” („Wiara i rozum”) i Benedykt XVI.
Dowodzą oni, że chrześcijaństwo, nie uznając rozumu za nierządnicę szatana, jak głosił Luter – lecz za dzieło Boże, wcale go nie deprecjonuje. Natomiast odnosi się negatywnie do jego prymitywnego rozumienia i potępia jego złe używanie. A z drugiej strony poddaje krytyce pogląd głoszony przez tzw. mistrzów podejrzeń – Marksa, Nietzschego i Freuda – że z punktu widzenia rozumu religia jest infantylnym poziomem świadomości ludzkiej, „opium ludu” – narkotykiem, jaki lud sobie aplikuje. Ewangeliczni mędrcy są patronami postawy głoszącej, że wiara, filozofia i nauka to trzy odmienne ważne dziedziny duchowej aktywności człowieka, które się wzajemnie wzbogacają i umacniają. Taka postawa zadecydowała o wielkości i bogactwie Zachodu.