Resort spraw zagranicznych Mołdawii poinformował o dyplomatycznej reakcji na zagrożenie ze strony Rosji. Po tym, jak odłamki rosyjskiej rakiety spadły na terytorium Mołdawii, z kraju wydalono przedstawiciela rosyjskiej ambasady w Kiszyniowie. Przedstawiciel Moskwy został uznany za persona non grata.
Mołdawskie MSZ nie określiło rangi dyplomaty, który został zobowiązany do opuszczenia terytorium kraju. Jako powód podało „zagrożenie bezpieczeństwa spowodowane atakami rakietowymi na sąsiedni kraj (tj. Ukrainę)” i „rosnące zagrożenie dla bezpieczeństwa energetycznego Mołdawii” z powodu rosyjskich ataków na ukraińskie obiekty energetyczne.
Ministerstwo spraw wewnętrznych w Kiszyniowie poinformowało wcześniej w poniedziałek, że odłamki rakietowe wylądowały w wiosce na północy kraju, w pobliżu granicy z Ukrainą. Resort zaznaczył, że jest to efekt zestrzelenia pocisku przez ukraińską obronę przeciwlotniczą. W wyniku zdarzenia nikt nie ucierpiał, odnotowano jedynie straty materialne w wyniku eksplozji, głównie zniszczone szyby w oknach pobliskich domów.
Moment upadku fragmentów pocisku został uchwycony przez jedną z kamer we wsi Naslavcea, na którą spadły odłamki. Z zapisu monitoringu wynika, że do zdarzenia doszło krótko przed godz. 8.45 czasu lokalnego.