Doświadczenie przynosi nam trzy doniosłe prawdy. Faktem jest, że doczesność obdarowuje nas szczęściem w różnych postaciach – głęboką radością, rozkoszą, zadowoleniem itp. Drugą prawdę wyraża Vittorio L. Castellazzi: „Rzeczywistość dnia codziennego zmusza nas do przyznania, iż nie istnieje doskonałe, pełne i absolutne szczęście”.
Jesteśmy bowiem „szkatułką nienasycenia” (Tadeusz Żychiewicz). Umieramy nie do końca urzeczywistnieni. Dobre życie nie gwarantuje nam trwałego szczęścia. Szczęście jest kwestionowane przez nędzę naszego istnienia: choroby, zmartwienia, zgryzoty itd., a niekiedy przez dramaty, a nawet tragedie. Jak napisał Żychiewicz: „W każdym z nas jest kawałek Hioba”. Dlaczego jednak doświadczamy niedoskonałości wartości i dóbr tego świata? Widocznie mamy wpisaną w głębi siebie praintuicję doskonałości. Tęsknimy przecież za życiem trwałym oraz dobrem, miłością i sensem absolutnym. Pragniemy nie tylko okruchów szczęścia i szczęścia przemijającego, ale chcielibyśmy trwać w szczęściu pełnym, doskonałym. I dlatego poszukujemy go na różnych drogach.