W maju minęło 19 lat od zakończenia wojny w Iraku, w której służyło ponad 15 tys. polskich żołnierzy i niestety 22 z nich zginęło. Odbudowa Iraku po wojnie była największym takim projektem od czasu, gdy Amerykanie pomagali przy odbudowie Niemiec po II wojnie światowej. Ówcześni politycy zapewniali, że odbudowa Iraku będzie trampoliną dla polskiej gospodarki i przyniesie miliardowe zyski z eksploatacji irackich pól naftowych.
Niestety po obaleniu Saddama Husajna na kontraktach handlowych z Bagdadem zarobiło wiele państw, ale nie Polska. Miliardowe kontrakty irackiego sektora paliwowego przypadły koncernom amerykańskim, brytyjskim, holenderskim, ale nie polskim, bo okazało się, że żadna polska firma nie była tym zainteresowana. Irakijczycy zabiegali również o to, by polskie firmy wybudowały fabrykę mleka w proszku, niestety rząd Donalda Tuska nawet nie raczył odpowiedzieć na tę ofertę. – Jedyną korzyścią z uczestnictwa Polski w konflikcie irackim jest późniejszy roczny pobyt Leszka Millera w Stanach Zjednoczonych – mówił Paweł Poncyliusz. Przypominam o tym, ponieważ mówi się o nowym planie Marshalla dla Ukrainy – pytanie, czy Polska będzie w nim uczestniczyć, czy damy się ponownie wykiwać?