Sprawdź gdzie kupisz Gazetę Polską oraz Gazetę Polską Codziennie Lista miejsc »

Paryż Macrona

Ledwo ogłoszono wygraną Emmanuela Macrona w wyborach prezydenckich, a już nasza opozycja ogłosiła, że teraz do europejskiego szczęścia potrzebny jest tylko Paryż w Warszawie.

Oczywiście najzabawniejsza jest fetująca wygraną Macrona Platforma, która zapomina, że jego La République en marche nie należy nawet do EPL, lecz do, w teorii, konkurencyjnej frakcji Renew Europe. Francuska prawica główna wcześniej, nawiązująca jeszcze do de Gaulle’a, straciła przez lata większość swoich właściwości i znienacka zastąpiła ją partia pozbawiona niemal od początku jakości, stworzona przez prezydenta bez poglądów i przymiotów. Podczas gdy Le Pen, choć zwyciężona, nie jest wcale przegrana, z najlepszym w swej historii wynikiem i sporą szansą na wygraną w wyborach parlamentarnych, kandydatka należących do Europejskiej Partii Ludowej republikanów nie jest w stanie zdobyć nawet 5 procent poparcia. Czy w Polsce możliwy był podobny scenariusz? Owszem, przed powrotem Tuska było przecież całkiem realne, że Platforma wytnie resztki konserwatystów i pod słabym przywództwem Budki straci znaczenie na rzecz ruchu Szymona Hołowni, polityka, który teatralnymi emocjami przesłania brak jakiegokolwiek programu czy poglądów. Ruch Hołowni stowarzyszony jest, jakżeby inaczej, z Renew Europe. Dodajmy, że wcześniej frakcja ta nazywała się ALDE i wówczas należała do niej Nowoczesna. Tyle o europejskich rodzinach. Wróćmy do Paryża. Paryż Emmanuela Macrona to nie tylko płonące auta i zamieszki, które wybuchły nawet po ogłoszeniu wyników wyborów. Organizowali je nie zwolennicy Le Pen, lecz skrajna lewica, pozbawiona realnego wyboru po przegranej i tak mocnego przecież Melenchona.

Paryż Macrona to również płonąca katedra, lecz przede wszystkim to krwawe, przeciągające się protesty i zamieszki, strzały do tłumu i policyjna przemoc, godna nie demokracji, lecz autorytarnych reżimów spoza granic Unii Europejskiej.

 



Źródło: Gazeta Polska

Krzysztof Karnkowski