Zdaniem głównego ekonomisty i dyrektora departamentu analiz ekonomicznych PKO BP Piotra Bujaka, idea emisji obligacji obronnych ma sens, a wśród nabywców tych papierów wartościowych mogłyby się znaleźć zarówno instytucje finansowe (w tym banki), jak i inwestorzy indywidualni. Jak zaznaczył ekspert w rozmowie z Niezalezna.pl, z uwagi na cel, który przyświecałby emisji tych obligacji, ich „rentowność mogłaby być nawet niższa niż w przypadku zwykłych obligacji skarbowych”. – Gdyby zadziałał ten efekt, że nabywcy tych obligacji chcieliby wspierać potencjał obronny kraju, to jest możliwe – ocenił Bujak.
18 marca br. Prezydent Andrzej Duda podpisał niemal jednomyślnie przyjętą przez Sejm (jedynie pięciu posłów Konfederacji wstrzymało się od głosu) ustawę o obronie ojczyzny. Dokument zakłada m.in., że na finansowanie potrzeb obronnych przeznacza się corocznie wydatki z budżetu państwa w wysokości nie niższej niż 2,2 proc. PKB - w roku 2022 i co najmniej 3 proc. PKB już w roku 2023 i latach kolejnych.
Ustawa przewiduje także utworzenie w Banku Gospodarstwa Krajowego Funduszu Wsparcia Sił Zbrojnych. Środki Funduszu będą pochodzić z wpływów m.in.: z tytułu wsparcia udzielonego wojskom obcym oraz udostępniania im poligonów, specjalistycznych usług wojskowych, wpływów uzyskanych ze sprzedaży mienia, darowizn, spadków i zapisów oraz wyemitowanych obligacji.
Mimo przyjęcia tej jakże istotnej w obecnych czasach regulacji prawnej, potrzeby modernizacyjne polskiej armii mogą się okazać większe, niż to zapisano w ustawie i z całą pewnością bardzo pilne. Na gruncie tej właśnie konieczności, a także w trosce o finanse państwa zrodził się pomysł emisji obligacji „dla obrony Polski”, który przedstawił w weekendowym wydaniu „Gazety Polskiej Codziennie” Tomasz Sakiewicz.
#GPC na weekend! 48 - stronicowa wersja rozszerzona o „Niecodzienną” i dodatek TV. W numerze https://t.co/7iE9eSE4SO.: ⁰
— GP Codziennie (@GPCodziennie) May 5, 2022
◾Opozycja blokuje fundusze dla Polski
◾Węgiel to dziś żyła złota ⁰◾Odpowiedź na gazowy szantaż Rosji
» https://t.co/QI25BDpO4Z
» https://t.co/igzSTqM8Vx pic.twitter.com/oK2dgdsllw
Portal Niezalezna.pl spytał, głównego ekonomistę banku PKO BP Piotra Bujaka, czy emisja obligacji, z których pozyskane pieniądze mogłyby być przeznaczane na obronność ma sens i czy wobec faktu, że pieniądze te mogą się przyczynić do inwestycji w sektorze polskiego przemysłu zbrojeniowego, takie przedsięwzięcie może się spotkać z zainteresowaniem na rynku?
Zdaniem naszego rozmówcy, cel jest „na pewno właściwy”, bo – jak zauważył – „obecnie chyba dla nikogo w Europie nie ulega wątpliwości, że wydatki zbrojeniowe muszą być zwiększane”. - Jest to jeden ze standardowych celów, realizowanych dotychczas ze środków budżetowych, które są też zapewniane z emisji obligacji – dodał.
Analizując inicjatywę pod kątem emisji obligacji skierowanych do inwestorów instytucjonalnych, Bujak przyznał, że z uwagi na fakt, iż „miałyby (one) specjalny cel”, mogłyby się spotkać z zainteresowaniem inwestorów. Podkreślił jednocześnie, że w tym przypadku wiele będzie zależało od szczegółów, „od atrakcyjności tych papierów, od ich konstrukcji i od tego jaką by miały rentowność, spread [różnica pomiędzy kursem (ceną) sprzedaży a kursem (ceną) kupna aktywów-red.] w stosunku do standardowych obligacji rządowych”. Dodał, że w jego ocenie pomysł emisji takich obligacji „jak najbardziej ma sens” i nie wydaje się kontrowersyjny.
Dopytywany, czy obligacje te mogą być konkurencją dla depozytów bankowych, stwierdził, że się tego nie obawia, ponieważ „sektor bankowy ma za dużo pieniędzy”. – Płynności ma za dużo i nie potrzebuje tak bardzo tej płynności, więc to nie jest problem – mówił.
Piotr Bujak podkreślił, że jeżeli chodzi o obligacje skarbowe, to właśnie „banki są główną grupą inwestorów”.
– To nie jest tak, że my konkurujemy z rządem, który emituje obligacje na różne cele, tylko jesteśmy głównym inwestorem, głównym nabywcą. Bylibyśmy prawdopodobnie jednym z głównym nabywców takich papierów, podobnie jak w przypadku zwykłych obligacji skarbowych
– wyjaśniał, zastrzegając, że „wszystko zależy od konkretów”.
– Jeżeli to będą obligacje skarbowe detaliczne, kierowane do inwestorów indywidualnych, to też wydaje mi się, że to jest dobry pomysł. Sprzyja mu sytuacja rynkowa, bo stopy procentowe są ciągle niskie, jeśli chodzi o oprocentowanie depozytów czy obligacji skarbowych detalicznych, więc taki nowy produkt, być może z nieco atrakcyjniejszą rentownością, być może mógłby przyciągnąć duże zainteresowanie
– ocenił ekspert, przyznając jednocześnie, że z uwagi na cel, który przyświecałby emisji obligacji obronnych, ich „rentowność mogłaby być nawet niższa niż w przypadku zwykłych obligacji skarbowych”. – Gdyby zadziałał ten efekt, że nabywcy tych obligacji chcieliby wspierać potencjał obronny kraju, to jest możliwe i w kontekście tych warunków rynkowych (jakie mamy obecnie) taki pomysł wydaje się całkiem sensowny – podsumował nasz rozmówca.