Jak komisje śledcze zdemaskowały głupotę polityków od ośmiu gwiazdek Czytaj więcej w GP!

Kontrowersje wokół ustawy. Rząd nie rezygnuje z psychuszek

Mimo protestów lekarzy psychiatrów, prawników i ekspertów zajmujących się prawami człowieka rząd nie rezygnuje z uchwalenia ustawy zakładającej przymusowe leczenie osób, które po odbyciu kary w więzieniu mogłyby stanowić zagrożenie dla społeczeństwa

juliaf (sxc.hu)
juliaf (sxc.hu)
Mimo protestów lekarzy psychiatrów, prawników i ekspertów zajmujących się prawami człowieka rząd nie rezygnuje z uchwalenia ustawy zakładającej przymusowe leczenie osób, które po odbyciu kary w więzieniu mogłyby stanowić zagrożenie dla społeczeństwa - pisze "Gazeta Polska Codziennie".

- Chcielibyśmy, by ustawa weszła w życie jak najszybciej, tak aby najgroźniejsi przestępcy nie stanowili już zagrożenia dla społeczeństwa – mówi "Gazecie Polskiej Codziennie" Patrycja Loose, rzecznik prasowa Ministerstwa Sprawiedliwości. Przypomnijmy – od początku 2014 r. więzienia zaczną opuszczać zbrodniarze (seryjni zabójcy, gwałciciele i pedofile), którzy w PRL zostali skazani na karę śmierci, a którym wyroki zostały zamienione na 25 lat więzienia. Zdaniem fachowców przestępcy ci mogą stanowić niebezpieczeństwo i popełniać czyny, za które już raz zostali skazani. Dlatego też Ministerstwo Sprawiedliwości opracowało ustawę, w której ramach przewiduje powołanie Krajowego Ośrodka Terapii Zaburzeń Psychicznych, służącego przymusowemu leczeniu byłych więźniów, w stosunku do których istnieje uzasadniona obawa, że będą nadal popełniali przestępstwa, za które zostali skazani, a które stanowią poważne zagrożenie dla społeczeństwa. O umieszczenie zbrodniarzy w ośrodku wnioskowałby dyrektor zakładu karnego, w którym dany więzień odbywał karę. Decyzję o umieszczeniu podejmowałby sąd okręgowy po konsultacji z biegłymi psychiatrami.

Choć eksperci widzą problem i potrzebę izolacji groźnych przestępców, w większości nie zgadzają się z treścią ustawy. Zdaniem lekarzy psychiatrów leczenie wykorzystuje się do naprawiania błędnie skonstruowanego prawa. – Ustawa zmieniła się w stosunku do pierwotnych propozycji ministerstwa. Mimo że część naszych zastrzeżeń została uwzględniona, jednak wciąż pozostaje sporo kwestii niewyjaśnionych – mówi „Codziennej” prof. Janusz Heitzman, wiceprezes Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego z Kliniki Psychiatrii Sądowej IPiN. – Celem tej ustawy jest izolacja przestępców, którzy w trakcie skazywania i odbywania kary byli zdrowi psychicznie. Teraz zamyka się ich pod pozorem leczenia – mówi nam prof. Heitzman. – Tworząc taki ośrodek dla ludzi z zaburzeniami osobowości, tworzymy miejsce, w którym w zasadzie możemy zamknąć każdego, kto czyni zło. Szpital jednak nie jest od naprawiania zła, ale od leczenia – mówi nam prof. Heitzman. Ustawę krytykuje również prawnik Mikołaj Pietrzak, przewodniczący Komisji Praw Człowieka przy Naczelnej Radzie Adwokackiej. – Mamy do czynienia z ludźmi, którzy odbyli karę, a państwo dochodząc do wniosku ex post, że kara była za niska, chce nadal izolować tę osobę. To urąga elementarnym zasadom demokratycznego państwa prawa – mówi nam Mikołaj Pietrzak. – Wszędzie w tej ustawie i uzasadnieniu podkreśla się, że jest to zatrzymywanie prewencyjne. Tak działają systemy totalitarne i antyutopie znane z literatury – twierdzi mec. Mikołaj Pietrzak, którego zdaniem ta ustawa tworzy precedens i może być w przyszłości użyta wobec osób niewinnych. – W myśl ustawy w ośrodku może znaleźć się każdy, kto miał konflikt z prawem – mówi mec. Mikołaj Pietrzak.

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie

Jacek Liziniewicz