Wściekłość rosyjskiej wierchuszki na wizytę europejskich polityków w Kijowie musi być ogromna. A jeszcze większa na słowa Jarosława Kaczyńskiego o potrzebie misji pokojowej na Ukrainie. Dmitrij Rogozin - dziś szef Roskosmosu, wcześniej wicepremier Rosji ds. obronności oraz ambasador Rosji przy NATO - komentując słowa polskiego wicepremiera, napisał: "Przyjedź do Smoleńska, porozmawiamy".
Rogozin zamieścił te pogróżki na swoim oficjalnym koncie na Twitterze:
Przyjedź do Smoleńska, porozmawiamy.https://t.co/Hm1H7tg82T
— РОГОЗИН (@Rogozin) March 15, 2022
Na wypadek gdyby kacap na #Kreml'u usunął tweet, lub w ogóle usunęliby wpierw jego a zaraz po nim sam tweet, tutaj sweeet skrriiiin: pic.twitter.com/Mh4hWNxwkN
— Klub GP New York 🇵🇱🇺🇸🗽 (@KlubGP) March 16, 2022
Jego wpis był komentarzem do załączonej depeszy rosyjskiej agencji TASS nt. słów Jarosława Kaczyńskiego o potrzebie misji humanitarnej (np. NATO) na Ukrainie. Trudno tych słów nie odbierać nie tylko jako pogróżki, ale także jako - intencjonalnego bądź nie - przyznania się do zamachu w Smoleńsku. W "katastrofie" samolotu 10 kwietnia 2010 r. zginął prezydent RP Lech Kaczyński - znienawidzony przez Władimira Putina za słynną wizytę w Tbilisi w 2008 r., podczas rosyjskiej agresji na Gruzję.
Rogozin od 2008 do 2011 r. był ambasadorem Rosji przy NATO. Zasłynął wówczas agresywnymi, prostackimi wypowiedziami wobec Gruzji i Ukrainy. Między 2011 a 2018 r. pełnił funkcję wicepremiera Rosji - podlegały mu sprawy przemysłu obronnego. Od 2018 r. jest dyrektorem generalnym Roskosmosu - rosyjskiego odpowiednika NASA.