Poparcie Éric Zemmoura od kilku tygodni utrzymuje się na poziomie około 12 proc. Ten prawicowy publicysta przegrywa wyścig o fotel prezydencki nie tylko z Emmanuelem Macronem, ale również Marine Le Pen oraz Valérie Pécresse. - Ostatnie wypowiedzi dotyczące niepełnosprawnych oraz wyjścia Francji z wojskowych struktur NATO świadczą o celowym torpedowaniu swojej kampanii wyborczej. Éric Zemmour chce mieć argument i stworzyć legendę dla braku startu w wyborach prezydenckich. Kłopot jest taki, że centroprawica po cichu zbiera podpisy pod kandydaturą Zemmoura. Partia Republikanie uważa, że start Érica Zemmoura zabierze cześć wyborców kandydatce Zjednoczenia Narodowego Marine Le Pen - mówi francuski komentator Niezależnej.pl Zbigniew Stefanik.
Jeszcze kilka miesięcy temu Éric Zemmour, który walczy o fotel prezydencki, zyskiwał, ponieważ był czymś nowym na francuskiej scenie politycznej. Zbierał elektoraty mniejszych partii, w tym takiego ugrupowania jak Powstań Francjo. Prawicowy publicysta zdobył również poparcie niemal połowy wyborców Marine Le Pen i niewielką cześć Partii Republikanie.
- Marine Le Pen to kandydatka sprawdzona i zrobi dobry wynik, ale nie wygra. Zemmour był początkowo traktowany przez cześć elektoratu Marine Le Pen jako nowa nadzieja
- stwierdza Stefanik.
Éric Zemmour skupił swoją kampanię wyborczą na jednym etapie, którym był antyislamizm łączony z antyimigranckością. W tle pojawiały się zaś antyunijne postulaty. Z kolei Marine Le Pen wychodzi z ofertą o charakterze gospodarczym, społecznym oraz międzynarodowym. Postuluje m.in. zamknięcie rynku pracy dla Europy Środkowej oraz preferencję pracownika francuskiego. Na sztandarach ma walkę z zagranicznymi korporacjami, domagając nałożenia na nie dużych podatków. Postuluje ponadto wspieranie małych i średnich przedsiębiorstw.
- Zemmour miał być nowym pokoleniem liderów tej opcji politycznej. To się nie sprawdziło. Obecnie zaś chce się wymigać z kampanii wyborczej, a winę zrzucić na system
- oznajmił francuski komentator "Codziennej".
Francuzi uważają Éric Zemmour za fajnego gościa, który nawet mówi ciekawie ale nie ma tego, co trzeba, aby być prezydentem. Jeśli nie stoją za tobą żadne siły polityczne, jesteś produktem mediów, a twoja kampania jest pusta, wtedy nie ma możliwości wygrania wyborów
- stwierdza Stefanik.
Na niekorzyść francuskiego publicysty zadziałał nieudany wiec wyborczy z ubiegłego roku, jak i coraz bardziej agresywne i kontrowersyjne hasła o wyjściu z wojskowych struktur NATO. Zdaniem eksperta ds. Francji jest to polemista, który szokuje i wywołuje debatę. Tak można funkcjonować w mediach, ale trudniej już zostać prezydentem Francji.
Do 4 marca wszyscy kandydaci, którzy chcą wystartować w wyborach prezydenckich, muszą zebrać co najmniej 500 podpisów od osób sprawujących mandat polityczny. Ułatwione zadanie mają m.in. partie establishmentowe, które mogą liczyć na głosy zaprzyjaźnionych merów oraz innych polityków zasiadających m.in. w Zgromadzeniu Narodowym. Dużo większym wyzwaniem jest to dla polityków anty-establishmentowych, którzy nie dysponują silną obecnością m.in. na poziomie parlamentarnym i samorządowym.
Kłopot jest taki, że centroprawica po cichu zbiera podpisy pod kandydaturą Zemmoura. Partia Republikanie uważa, że start Érica Zemmoura zabierze cześć wyborców kandydatce Zjednoczenia Narodowego Marine Le Pen. Rywalizacja po prawej stronie faworyzuje Valérie Pécresse, która będzie miała większe szanse na dostanie się do II tury wyborów prezydenckich
- kończy Stefanik.