- Polska nie zaakceptuje żadnych ustaleń międzynarodowych ponad naszymi głowami, które decydowałyby co zrobić ma Polska w sytuacji na wschodniej granicy naszego kraju - mówił wczoraj prezydent Andrzej Duda. Jak odczytał to poseł KO, Robert Kropiwnicki? - Martwi mnie, że rząd polski, chyba prezydent, zaczynają rozgrywać ten konflikt do polityki wewnętrznej - mówił polityk w programie Michała Rachonia "#Jedziemy".
Tematem rozmowy była sytuacja na granicy polsko-białoruskiej. Poseł Platformy Obywatelskiej jasno zaznaczył, że jego zdaniem najlepszym orężem do walki z presją stosowaną przez Łukaszenkę są... rozmowy polityków zagranicznych.
"Oczekuję od polskiego rządu konkretnych działań dyplomatycznych, żeby poprzez rozmowy Komisji Europejskiej, rządu niemieckiego, francuskiego wpływać na Putina i Łukaszenkę, żeby on po prostu to zatrzymał" - mówił poseł PO.
"Napływ tych ludzi na Białoruś można zatrzymać tylko po przez konwencję dyplomatyczną i nacisk ekonomiczny na Łukaszenkę"
- zaznaczył Kropiwnicki. Michał Rachoń przypomniał, że sankcje na Białoruś są nakładane, a w przygotowaniu jest ich szósta faza. Prowadzący zapytał również o komentarz do słów Andrzeja Dudy, który powiedział, że Polska nie zaakceptuje żadnych ustaleń międzynarodowych ponad naszymi głowami, które decydowałyby co zrobić ma Polska w sytuacji na wschodniej granicy naszego kraju. Wypowiedź prezydenta była komentarzem do rozmów telefonicznych pomiędzy Angelą Merkel a Aleksandrem Łukaszenką.
"Martwi mnie to, że rząd polski, chyba prezydent, zaczynają rozgrywać ten konflikt do polityki wewnętrznej, że za chwilę się może okazać, że powiedzą, że ten konflikt spadł im z nieba"
- zarzucał Kropiwnicki.
Poseł PO chciałby, żeby polski MSZ uczestniczył w rozmowach niemiecko-białoruskich, "żebyśmy my byli przy tym stole". Kropiwnicki zarzuca rządowi, że "albo myśleli, że poradzą sobie z tym świetnie, albo będzie im to służyć we wzmacnianiu polityki wewnętrznej". Ale skoro to opozycji zależy na bezpieczeństwu kraju, a nie na polityce wewnętrznej, to dlaczego głosowała ona przeciw przyjęciu przełożonym wczoraj nowelizacji o ustawie ochrony granicy oraz uchwale o solidarności obrony granic?
"Przedłożyliśmy nasz projekt, który trochę się różnił. Uważam, że wszystkie te elementy i ta ustawa i ta informacja rządu i ta uchwała, która wczoraj była głosowana pokazuje, że rząd nie ma woli porozumienia z opozycją. My zaproponowaliśmy swój tekst, który trochę się różnił, ale w zasadzie był zbieżny. Chcieliśmy te uchwały połączyć, żeby było to konsensualne, a większości parlamentarnej zależało, żeby tam było, że "sejm wspiera rząd".
- tłumaczył Kropiwnicki.