Jesteśmy tam świadkami dziwnych scen inspirowanych przez reżim. To jest np. donoszenie wieczorem migrantom wódki, aby po alkoholu byli jeszcze bardziej agresywni. Bezpośrednio przy płocie umieszczone są dzieci. Tuż za nimi kobiety, których jest mniej. A młodzi mężczyźni dopiero z tyłu - wyznał rzecznik KGP insp. Mariusz Ciarka.
Rzecznik Komendy Głównej Policji insp. Mariusz Ciarka, gość podcastu Machina Władzy w RadioZET.pl odniósł się do napiętej sytuacji na granicy polsko-białoruskiej, mówiąc m.in. o zaangażowaniu Policji.
"Bezpośrednio po wczorajszych zgromadzeniach, które przebiegły na szczęście bezpiecznie, policjanci wsiedli do radiowozów i pojechali na granicę. To 800 policjantów, w tym 100 z Centralnego Pododdziału Kontrterrorystycznego Policji. Oni będą na granicy wspierać swoje koleżanki i kolegów. Sytuacja tam jest bardzo trudna. Reżim Łukaszenki cały czas prowokuje różnego rodzaju sytuacje"
- powiedział Ciarka.
Insp. Mariusz Ciarka powiedział również, że na granicy dochodzi do ataków na funkcjonariuszy polskiej policji.
"To są sytuacje związane z rzucaniem w kierunku policjantów kamieni, belek, nagłego przemieszczania migrantów. Jesteśmy tam świadkami dziwnych scen inspirowanych przez reżim. To jest np. donoszenie wieczorem migrantom wódki, aby po alkoholu byli jeszcze bardziej agresywni. Bezpośrednio przy płocie umieszczone są dzieci. Tuż za nimi kobiety, których jest mniej. A młodzi mężczyźni dopiero z tyłu"
- powiedział.
Zgodnie z informacjami przekazywanymi przez rząd w pasie przygranicznym po białoruskiej stronie granicy z Polską przebywa obecnie od 2 do 4 tys. migrantów, regularnie dochodzi do prób siłowego przekroczenia granicy oraz prowokacji ze strony służb białoruskich.