W związku z wprowadzeniem zmian w rządzie pojawiają się nowe teorie ze strony opozycji. Minister Łukasz Schreiber zaprzecza, jakoby rekonstrukcja rządu miała na celu osłabienie pozycji premiera Mateusza Morawieckiego.
We wtorek, prezydent Andrzej Duda na wniosek premiera Mateusza Morawieckiego dokonał zmian w rządzie. Wydarzenie odbyło się w Pałacu Prezydenckim. Wicepremierem oraz ministrem rolnictwa został Henryk Kowalczyk. Ministrem klimatu - Anna Moskwa, ministrem sportu i turystyki – Kamil Bortniczuk, ministrem funduszy i polityki regionalnej – Grzegorz Puda, ministrem rozwoju i technologii - Piotr Nowak.
- Zmiany w rządzie nie są niczym zaskakującym, w każdym gabinecie do nich dochodzi
– skomentował Łukasz Schreiber na antenie Polsat News.
- Teza opozycji o malejącej roli Mateusza Morawieckiego jest absurdalna. Nawet dzisiejsze wydarzenia z Pałacu Prezydenckiego przeczą tej tezie. Grzegorz Puda pozostał w rządzie, został ministrem funduszy i polityki regionalnej
– zaznaczył minister.
Jednym z kilku powodów zmian w rządzie było odejście z koalicji rządzącej partii Porozumienie Jarosława Gowina. Partia przeszła do opozycji.
- Nie możemy ich nazywać zdrajcami, to określenie trochę zbyt przesadne
- odpowiedział Łukasz Schreiber zapytany o polityków tej formacji.
Rekonstrukcja rządu objęła również funkcję ministra klimatu i środowiska. Dotychczas tę funkcję pełnił Michał Kurtyka. Od dzisiaj, zastąpi go Anna Moskwa.
Łukasza Schreibera zapytano o to, czy odejście Michała Kurtyki to zapłata za sprawę kopalni w Turowie.
- Nie odbierałbym tego tak, że minister Kurtyka zapłacił za Turów. Pan minister decyzję o odejściu z rządu podejmował już dużo wcześniej, zanim sprawa Turowa stała się sprawą medialną
- odpowiedział.
- Pani minister Anna Moskwa jest świetnym fachowcem, osobą, która już była w rządzie, cieszę się, że mogłem dziś witać ją w składzie Rady Ministrów
– dodał minister.