Dziś w Polsce, coraz bardziej widoczne staje się uwikłanie chrześcijan w nowomowę narzuconą im przez środowiska lewicowo-liberalne. Jest to szczególnie groźne, gdyż owo środowisko cechuje się mistrzostwem w sofistyce.
Homoseksualni aktywiści używają często, jako narzędzia walki, zarzutu homofobii. Jej definicja jest przez nich tak naginana, aby móc ją zarzucić każdemu, kto jest oponentem homopropagandy. Gdy krytykuje się działalność tego środowiska, lewicowe media stawiają od razu homoseksualistów w roli niewinnych ofiar, dając im możliwość wskazania, winowajców. Homolobby skwapliwie korzysta z tej możliwości wskazując na katolików, jako, że uważają oni stosunki homoseksualne za grzech ciężki oraz odrzucają legalizacje dewiacji.
Zarzucanie katolikom, że są homofobami nie ma jednak żadnych podstaw, gdyż fobia jest w istocie zaburzeniem nerwicowym, a większość katolików działa świadomie bez takowych zaburzeń, opierając się jedynie na swoim chrześcijańskim światopoglądzie. Jeżeli jednak homofobią jest niechęć do legalizacji i instytucjonalizacji grzechu ciężkiego oraz niechęć do przedstawiania homoseksualizmu, jako czegoś pozytywnego, to nie tylko większość katolików, ale także większość polskiego społeczeństwa to homofobi. Kto jednak mieczem wojuje od miecza ginie.
Idąc bowiem tym tropem nie sposób nie nazwać osób próbujących zakneblować, zaszczuć i zdyskredytować przeciwników promocji homoseksualnej dewiacji heterofobami, czy też chrystianofobami.
Homolobby szuka obecnie homoseksualistów wśród polskich bohaterów, gdyż chce ich wykorzystać, jako klucz do masowej wyobraźni, w której zaszczepi pozytywny obraz homoseksualizmu. Możliwe, że niedługo dowiemy się, że Kościuszko walczył o Polskę gejowską, a Kopernik był transseksualistą. Przed takimi poglądami trzeba się bronić i rzucać kamienie na szaniec, walcząc z wypaczaniem rzeczywistości, w której „Zośka” i „Rudy” to homoseksualna para.
Doskonały przykład stania w prawdzie daje ks. dr hab. Dariusz Oko, który zaangażował się w badania naukowe, ukazujące prawdziwy obraz homolobby. Po przywołaniu danych, według których na tysiąc pedofilów przypada zaledwie jeden ksiądz oraz 400 homoseksualistów, grożono mu śmiercią. Takie zachowanie homoseksualnych aktywistów potwierdzają słuszność twierdzeń ks. Oko, który porównuje homopropagandę do propagandy bolszewickiej i nazistowskiej. Statystyk, które dyskredytują całkowicie homoseksualne lobby jest dużo więcej. Według badań Philipa Johnsona z 2010 r. 90 proc. księży w Stanach Zjednoczonych oskarżonych o pedofilię to homoseksualiści. Na 100 amerykańskich księży oskarżonych o nadużycia seksualne przypadało zaś około sześć tysięcy przypadków nadużyć seksualnych wśród wychowawców, wuefistów, czy trenerów. Pomimo tych danych nadal szkaluje się na każdym kroku Kościół, a liczne przypadki pedofilii wśród homoseksualistów lewicowe media zamiatają pod dywan.
Ważnym elementem batalii o małżeństwo i rodzinę powinno być odwoływanie się do Biblii, która w batalii o normalność powinna być naszym oparciem i podstawą, a nie tylko dodatkiem. Już bowiem na początku Pisma Świętego można przeczytać, że Bóg stworzył mężczyznę i niewiastę. Nie ma w Księdze Rodzaju mowy o tym, aby Bóg stworzył dwie kobiety albo dwóch mężczyzn, którzy adoptowali dziecko. W Biblii jednoznacznie potępia się również zachowania homoseksualne. Oto niektóre fragmenty ze Starego i Nowego Testamentu mówiące o homoseksualizmie:
Kpł 20; 13: „Ktokolwiek obcuje cieleśnie z mężczyzną, tak jak się obcuje z kobietą, popełnia obrzydliwość. Obaj będą ukarani śmiercią, sami tę śmierć na siebie ściągnęli”.
1 Kor 6;9: „Czyż nie wiecie, że niesprawiedliwi nie posiądą królestwa Bożego? Nie łudźcie się! Ani rozpustnicy, ani bałwochwalcy, ani cudzołożnicy, ani rozwiąźli, ani mężczyźni współżyjący z sobą”.
Rz 1; 26-28; „Dlatego to wydał ich Bóg na pastwę bezecnych namiętności: mianowicie kobiety ich przemieniły pożycie zgodne z naturą na przeciwne naturze. Podobnie też i mężczyźni, porzuciwszy normalne współżycie z kobietą, zapałali nawzajem żądzą ku sobie, mężczyźni z mężczyznami uprawiając bezwstyd i na samych sobie ponosząc zapłatę należną za zboczenie. A ponieważ nie uznali za słuszne zachować prawdziwe poznanie Boga, wydał ich Bóg na pastwę na nic niezdatnego rozumu, tak że czynili to, co się nie godzi”.
Źródło: niezalezna.pl
Gabriel Kayzer