PODMIANA - Przestają wierzyć w Trzaskowskiego » CZYTAJ TERAZ »

Łysiak: Bolszewizm wraca! Poprzez brutalizację i zdziczenie przestrzeni publicznej

Przed nami święto. Rocznica zwycięskiej, wygranej bitwy z bolszewikami. Gdyśmy stawali w roku 1920 do boju, także i wtedy, pomimo zjednoczenia w walce, trwały ostre spory polityczne. Ale stawka dla wszystkich była jasna – chodziło nie tylko o niepodległość, suwerenność i wolność, ale także o obronę świata wartości, obronę cywilizacji zachodniej Europy przed zalewem bolszewickiej dziczy, nihilizmu, zniszczenia, barbaryzacji. Jesteśmy niestety świadkami powrotu bolszewizmu – wraca poprzez brutalizację i zdziczenie przestrzeni publicznej.

Twitter.com/Platforma_org/ screen; flickr.com/photos/sejmrp

Oplucie i fizyczne ataki na posła Sośnierza wzburzyło wielu. W zajściach brał ponoć udział jakiś dziennikarz, który za agresywne zachowania już został zwolniony. I słusznie. Do tego doszła nieprawdopodobna fala nienawiści i agresji skierowanych w stronę Pawła Kukiza. Właśnie wtedy partia kierowana przez Donalda Tuska postanowiła podgrzać atmosferę i wypuściła spot, w którym ludzie na ulicy ze złością klną na PiS. To używanie wulgaryzmów (niby „wypikanych” a tak naprawdę czytelnych i łatwych do zrozumienia) w oficjalnym partyjnym materiale to już przesada, krok w stronę jeszcze gorszych scen. Zupełnie tak, jakby chciano by w kraju doszło do jakiejś tragedii, do jakiegoś faktycznego zamachu na zdrowie i życie któregoś z polityków.

Film upubliczniony przez kanał Platformy Obywatelskiej musiał być w jakiejś mierze akceptowany przez Donalda Tuska. Tego samego Tuska, który jeszcze niedawno rzucał w stronę partii rządzącej  epitetem „bolszewicy”. Czy to jednak właśnie metody stosowane przez Platformę nie są bolszewickie? To odczłowieczanie przeciwnika, to buntowanie bezmyślnej masy „ulicznej” przez elitarną grupę „kierownictwa partii” i zachęcanie do agresji? To brutalne nakręcanie terroru – zarówno intelektualnego jak i w sensie jak najbardziej dosłownym fizycznego – czyż nie jest właśnie jednym z narzędzi tak dobrze wykorzystywanych przez Lenina i jego towarzyszy kiedyś, a obecnie po raz kolejny używanych przez cynicznych, zimno kalkulujących graczy z kierownictwa największej partii opozycyjnej?

To właśnie zachowania barbarzyńskiej masy prącej na Warszawę w 1920 roku – brak szacunku dla człowieka i jego ciała, bestialskie traktowanie jeńców, rabowanie, gwałty, morderstwa i wreszcie potworna wulgaryzacja, agresja fizyczna i słowna armii bolszewickiej – powodowały, iż tym mocniej chcieliśmy Polskę w 1920 roku obronić. Właśnie przed tym barbarzyńskim potopem, który płynął wówczas w stronę Europy. Dzisiaj także grozi nam zalew chamstwa, wulgarności, grozi powrót dzikości obyczaju i agresji. Czy pomni czynów naszych dziadów i pradziadów będziemy potrafili obronić naszą polską kulturę, obyczaj, życie publiczne przed zupełnym zdziczeniem i barbaryzacją?

 



Źródło: niezalezna.pl

#Polska

Tomasz Łysiak