Wśród liberalnej części opozycji dla każdego podmiotu informacja o powrocie Donalda Tuska do krajowej polityki ma inny wydźwięk, a najbardziej negatywny dla Lewicy, której zwyczajnie nie jest na rękę taka współpraca. Natomiast wśród Zjednoczonej Prawicy to daje możliwość powrotu do argumentów, które dały PiS zwycięstwo wyborach parlamentarnych w 2015 r. - powiedział portalowi Niezalezna.pl politolog prof. Rafał Chwedoruk. Dodał również, że politykami, którzy z pewnością nie byliby zadowoleni z powrotu b. sternika PO są Borys Budka, Szymon Hołownia oraz Rafał Trzaskowski.
Od kilku miesięcy Koalicja Obywatelska znajduje się w głębokim kryzysie. Na tę sytuację składa się wiele czynników, a jednym z nich jest słabe przywództwo Borysa Budki. Widząc spadające poparcie w sondażach część polityków opozycji totalnej sięgnęła po spowszedniały już argument – powrót Donalda Tuska do krajowej polityki.
Co ciekawe, z tej wizji zadowoleni wydają się być także politycy Zjednoczonej Prawicy.
- Ewentualny powrót Donalda Tuska na stanowisko przewodniczącego PO byłby korzystny dla Zjednoczonej Prawicy, bo nikt tak nie mobilizuje jej elektoratu
– powiedział w piątek wicepremier Jarosław Gowin.
W podobnym tonie wypowiadali się inni przedstawiciele obozu rządzącego.
O możliwy powrót b. premiera i b. sternika PO nasza redakcja spytała politologa prof. Rafała Chwedoruka.
- Żeby wrócić trzeba najpierw zniknąć. Trudno powiedzieć, czy były lider Platformy kiedykolwiek z polskiej polityki naprawdę odszedł. Można mówić jedynie o ponownym nadaniu Donaldowi Tuskowi formalnego statusu w polskiej polityce. Niewątpliwie byłaby to świetna wiadomość dla niektórych przedstawicieli PO, a przede wszystkim dla tych, którzy temu politykowi faktycznie zawdzięczają swoje poważne kariery. Wzmacniałoby to ich pozycję, bo trudno sobie wyobrazić, żeby Tusk zajął inną funkcję w partii niż jej przewodniczącego. Ponadto, to byłaby informacja dobrze przyjęta także przez tę część zaplecza Szymona Hołowni, która była związana z Donaldem Tuskiem. Myślę, że również Leszek Miller i krąg jego współpracowników upatrywaliby w tym scenariuszu swoją nadzieję. Natomiast z całą pewnością byłaby to zła informacja dla Borysa Budki, Szymona Hołowni oraz Rafała Trzaskowskiego, którzy musieli by faktycznie podjąć walkę z b. szefem PO, a wszyscy oni mają jakieś związki z tym politykiem
– powiedział nam prof. Chwedoruk.
Dodał też, że cała ta sytuacja może być bardzo satysfakcjonująca dla Zjednoczonej Prawicy.
- Walka wyborcza w Polsce nie toczy się dzisiaj w skali makro. Toczy się tak naprawdę o kilka wahających się dużych grup społecznych i co najmniej wobec dwóch z nich powrót Donalda Tuska mógłby wyglądać pozytywnie ze strony Zjednoczonej Prawicy . Po pierwsze, jeżeli chodzi o wyborców, którzy niekoniecznie będą zaangażowanymi mocno ideowo, będąc wyborcami plus pięćdziesiąt – oni zostali zmobilizowani do głosowania na PiS kwestią podniesienia wieku emerytalnego. To był taki moment, który przyniósł fundamentalną zmianę sondażową
– tłumaczy politolog.
Drugą grupą społeczną, o której mowa, jest młodzież.
- Dla tych najmłodszych wyborców, którzy są gdzieś tam w przestrzeni pomiędzy partiami liberalnymi a Lewicą, powrót Donalda Tuska byłby powrotem kogoś, kogo nie znają. Nawet jeśli go znają, to raczej przez perspektywę stereotypów, memów internetowych itd. Kolejną sprawą jest to, że jest to ktoś zupełnie nie z ich pokolenia, ani z ich świata. Podobnie było już w kampanii wyborczej Bronisława Komorowskiego, który zaczął być politycznego świata mijającego, także w kwestiach światopoglądowych. Donald Tusk choć sam miał poglądy liberalne, to jednak był tym politykiem, który siłą rzeczy afirmował to, co nazwano kompromisem aborcyjnym, a co jakoś zmobilizowało negatywnie istotną część młodych ludzi jesienią
– mówi prof. Chwedoruk.
Nasz rozmówca wskazuje również, że „wśród liberalnej części opozycji dla każdego podmiotu informacja o powrocie Donalda Tuska do krajowej polityki ma inny wydźwięk, a najbardziej negatywny dla Lewicy, której zwyczajnie nie jest na rękę taka współpraca”.
- Natomiast wśród Zjednoczonej Prawicy to daje możliwość powrotu do argumentów, które dały PiS zwycięstwo wyborach parlamentarnych w 2015 r. - kończy prof. Rafał Chwedoruk.