Prezes Narodowego Banku Polskiego prof. Adam Glapiński poinformował, że w ciągu najbliższych kilku lat NBP chce dokupić co najmniej 100 ton złota. – W tej chwili mamy 229 ton, z tego za mojej kadencji kupiono mniej więcej połowę – dodał. Przyznał też, że zamierza się ubiegać o kolejną kadencję szefa banku centralnego.
- Przynajmniej 100 ton złota zamierzamy jeszcze dokupić w najbliższych kilku latach i przechowywać je w Polsce – powiedział prezes NBP na łamach tygodnika „Sieci”. – To ma znaczenie m.in. w postrzeganiu państwa, jego siły gospodarczej, a Polska już jest gospodarczą potęgą in statu nascendi, czyli w trakcie powstawania – wyjaśnił prof. Glapiński.
To pierwsza tak konkretna deklaracja szefa banku centralnego. Wcześniej sygnalizował on jedynie zamiar zwiększenia udziału złota w polskich rezerwach walutowych. – Sporo złota ściągnęliśmy z zagranicy do polskich skarbców. W tej chwili mamy 229 ton, z tego za mojej kadencji kupiono mniej więcej połowę – stwierdził prezes NBP.
Dokładne zasoby polskiego złota to obecnie 228,7 tony, z czego 105 ton – po przeniesieniu części rezerw przechowywanych wcześniej w Banku Anglii – jest składowanych w skarbcach NBP. Jak wspominał prof. Glapiński, zasoby złota znacznie, bo aż o 122 proc., zwiększono w ostatnich latach. W 2018 r. NBP zakupił 25,7 tony, a w 2019 r. kolejne 100 ton.
Dzięki tym zakupom bank centralny Polski awansował w rankingu państw najbardziej zasobnych w złoto z czwartej do trzeciej dziesiątki na świecie, konkretnie na 23. miejsce, wyprzedzając wszystkie kraje naszego regionu, a także część państw starej UE, m.in. Belgię. Gdyby NBP dokupił jeszcze 100 ton złota, to mógłby awansować w okolice 16.–17. miejsca.
Oczywiście byłoby to możliwe przy niezmienionym stanie posiadania innych państw. Wtedy pod względem zasobów złota moglibyśmy wyprzedzić Austrię, Hiszpanię i Wielką Brytanię, której rezerwy stopniały do 310,3 ton na przełomie wieków, kiedy decyzją ówczesnego kanclerza skarbu Gordona Browna sprzedano 401 z 715 ton brytyjskiego złota.
Dokupienie 100 ton złota będzie kosztowną transakcją, bo przy obecnych cenach ich wartość wyniosłaby ponad 5,5 mld dol., czyli 21,25 mld zł. Prof. Adam Glapiński jednak nie obawia się tego wyzwania i gotowy jest zrealizować je w najbliższych latach. – Zamierzam się ubiegać o kolejną kadencję szefa banku centralnego – zapowiedział.