Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

Dobije nas eWUŚ

Według ekspertów Elektroniczny System Weryfikacji Uprawnień Świadczeniobiorców, tzw. eWUŚ, to fuszerka. Doprowadzi do kolejnego kryzysu w publicznej służbie zdrowia. Tymczasem rząd od sześciu lat nie może wprowadzić elektronicznej karty ubezpieczoneg

Tomasz Hamrat
Tomasz Hamrat
Według ekspertów Elektroniczny System Weryfikacji Uprawnień Świadczeniobiorców, tzw. eWUŚ, to fuszerka. Doprowadzi do kolejnego kryzysu w publicznej służbie zdrowia. Tymczasem rząd od sześciu lat nie może wprowadzić elektronicznej karty ubezpieczonego, do czego zobowiązuje go ustawa o opiece zdrowotnej.

Minister zdrowia Bartosz Arłukowicz ogłosił z dumą, że pacjenci nie muszą nosić do lekarza dokumentów potwierdzających wpłatę ubezpieczenia zdrowotnego. Wystarczy, że pacjent przyjdzie z dowodem osobistym, a w przychodni lub w szpitalu do komputera zostanie wpisany jego PESEL. Potem nastąpi weryfikacja, czy przysługuje mu darmowe leczenie. A wszystko za sprawą systemu eWUŚ.

Optymizmu Arłukowicza nie podzielają jednak specjaliści i praktycy. Prezes Naczelnej Rady Lekarskiej Maciej Hamankiewicz podkreśla, że system nakłada na świadczeniodawców, czyli pielęgniarki i lekarzy, dodatkowe biurokratyczne obowiązki. – Szpitale zostaną zmuszone do codziennego sprawdzania, czy przebywający w nich pacjenci mają aktualne ubezpieczenie – mówi Hamankiewicz.

Szef Naczelnej Rady Lekarskiej obawia się, że eWUŚ, podobnie jak rejestr praktyk lekarskich, będzie przeciążony i wystąpią problemy z przepływem danych. Ostatecznie doprowadzi to do kolejnego bałaganu w publicznej służbie zdrowia.

Dr Andrzej Kuśmierz, dyrektor Centrum Zarządzania w Sektorze Zdrowia przy Akademii Leona Koźmińskiego, zwraca uwagę, że sprawne działanie systemu eWUŚ będzie zależało głównie od tego, jak aktualna będzie baza danych w ZUS-ie i w KRUS-ie.

A z tym bywa różnie. Wie o tym minister Arłukowicz i twierdzi, że jeżeli kogoś nie ma w eWUŚ-iu, to wystarczy, że podpisze oświadczenie, że jest ubezpieczony, i na tej podstawie zostanie przyjęty do lekarza. Inaczej jednak sprawa wygląda, kiedy zadzwoni się na infolinię w Ministerstwie Zdrowia. Tam urzędniczka radzi, że jeżeli nie jest się pewnym, czy pracodawca wpłacił już składkę, to lepiej oświadczenia nie podpisywać. Bo jeśli się okaże, że się spóźnił, to pacjent może odpowiadać za złożenie oświadczenia niezgodnego z prawdą. Przyznaje też, że chory nie może sam sprawdzić, czy znajduje się w systemie eWUŚ.

Nic zatem dziwnego, że Kuśmierz mówi wprost: eWUŚ to nakładka na niedoskonały system, a to zwykle nie kończy się dobrze. A Hamankiewicz dodaje, iż system wprowadzony przez resort zdrowia jest zwykłą protezą.

Ubezpieczeni już od 7 lat powinni posiadać specjalne karty elektroniczne potwierdzające prawo do opieki zdrowotnej finansowanej ze środków publicznych. Ustawa o świadczeniach opieki zdrowotnej z 2004 r. zobowiązywała rząd, aby do 2007 r. wydał przepisy wykonawcze umożliwiające wydawanie kart magnetycznych ubezpieczonym. Niestety do tej pory nie ma ani przepisów, ani kart. – Rząd się nie wywiązał z zadań, które nakłada na niego prawo, a konsekwencje ponoszą pacjenci i lekarze – komentuje szef sejmowej komisji zdrowia Bolesław Piecha (PiS).

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie

Wojciech Kamiński