Są takie sytuacje, w których ludzie Kościoła nie mogą milczeć. I tak jest, gdy wszyscy wokół krzyczą o kompromisie, którego ceną ma być życie ludzkie. W takiej sytuacji trzeba zabrać głos. I dlatego dobrze się stało, że abp Stanisław Gądecki, przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski, to zrobił.
Obrona życia ludzkiego na każdym etapie i w każdym stanie to obowiązek katolika. „Mówienie o tzw. kompromisie prawnym w sprawie ochrony życia jest fałszowaniem rzeczywistości, ponieważ pomija się w nim najważniejszą, trzecią stronę sporu, czyli dzieci nienarodzone, oraz ich niezbywalne prawo do życia” – napisał przewodniczący KEP. I choć znowu na Kościół posypią się gromy, choć znowu będzie można usłyszeć, że niszczy on kobiety, że nie jest wrażliwy i do tego promuje przemoc, to dobrze, że ten głos znowu słychać. Dobrze, bo ktoś musi bronić najsłabszych, dobrze, bo ta kwestia jest sprawą wiarygodności Kościoła, i wreszcie dobrze dlatego, że Kościół niebroniący życia jest jak sól, która traci smak. Można powiedzieć, że w tej chwili głoszenie „Ewangelii życia” to w pewnym sensie papierek lakmusowy tego, czy głosi się wyrób ewangeliopodobny czy rzeczywiście Ewangelię.