Chorzy na raka muszą cierpieć, a nawet umierać w bólu. W Centrum Onkologii w Warszawie, gdzie leczeni są pacjenci z całej Polski, zlikwidowano Oddział Badania Bólu i Terapii Paliatywnej oraz Szpitalny Zespół Wsparcia. Fundacje onkologiczne apelują do ministra zdrowia, któremu bezpośrednio podlega Centrum, o przywrócenie oddziału badania bólu.
Nieocenioną pomoc w leczeniu niósł pacjentom Szpitalny Zespół Wsparcia (SZW). Składał się on z anestezjologa – specjalisty w dziedzinie medycyny paliatywnej, wyspecjalizowanej w tej dziedzinie pielęgniarki, psychologa i pracownika socjalnego. Członkowie zespołu opiekowali się pacjentami na wszystkich oddziałach Centrum Onkologii. –
Chodziło nie tylko o samo zwalczenie bólu, ale także o pomoc cierpiącemu i jego rodzinie w przeżywaniu tego ciężkiego doświadczenia, jakim jest rak – tłumaczy jeden z psychologów pracujących do niedawna w SZW.
Obecnie – jak podkreśla inny z psychologów – pacjenci zostali opuszczeni w opiece przeciwbólowej. Potwierdza to pielęgniarka, tzw. liderka opieki paliatywnej, która na jednym z oddziałów współpracowała z Zespołem. –
Brakuje nam bardzo konsultacji przeciwbólowych. Nasi lekarze sami próbują coś robić, ale sobie nie radzą – relacjonuje. A na specjalistę z poradni bólu trzeba czekać nawet trzy dni.
Inna z pielęgniarek anestezjologicznych pytana o sytuację pacjentów odpowiada: –
Chorzy leżą i cierpią. Jednorazowa konsultacja nie jest w stanie zapewnić ciągłości opieki. Dodaje, że rzadko jednorazowa wizyta specjalisty może ustawić skuteczne leczenie bólu.
- Ból odbiera wszystko. Nawet chęć do leczenia się – przyznaje Barbara Słowikowska, jedna z pacjentek Centrum Onkologii. –
W sali razem ze mną leżała kobieta, która miała nogę pokrytą guzami. Nie spała całymi nocami, płakała. Onkolodzy próbowali jej pomóc na własną rękę, jednak nie radzili sobie z jej bólem – opowiada Słowikowska.
Dlaczego w Centrum zlikwidowano Oddział Badania Bólu i Terapii Paliatywnej oraz Szpitalny Zespół Wsparcia? Oficjalna odpowiedź jest taka, że wszystkie zmiany są wynikiem restrukturyzacji. A działania kierownictwa CO mają poparcie ministra zdrowia Bartosza Arłukowicza.
Nieoficjalnie lekarze zwracają uwagę, że chodzi o pieniądze.
Usługi medyczne związane z opieką paliatywną są bardzo nisko wyceniane przez NFZ. Dlatego mogą generować straty.
Innego zdania jest dr hab. Małgorzata Krajnik, szefowa Katedry i Zakładu Opieki Paliatywnej CM UMK w Bydgoszczy.
– Szpitalne zespoły wspierające w zachodnich krajach Europy oraz USA i Kanadzie to standard. Z punktu widzenia ekonomicznego są dowody na to, że dzięki istnieniu takich zespołów opieka nad chorym tanieje – m.in. skróceniu ulega czas hospitalizacji – wyjaśnia Krajnik. Podkreśla, że zarówno z punktu widzenia dobra chorych, jak i czystej ekonomii zespoły wspierające powinny istnieć w każdym szpitalu, a nie tylko w ośrodkach onkologicznych.
Za pomoc w powstaniu materiału dziękujemy Fundacji Onkologicznej Dum Spiro-Spero.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Wojciech Kamiński