Rząd planuje szereg zmian w ustawie Prawo o ruchu drogowym. - To troska o bezpieczeństwo uczestników ruchu, która ma wymiar czysto ludzki - za którymi stoją pojedyncze tragedie i dramaty - oraz wymiar ekonomiczny - ocenił prof. Marcin Ślęzak, szef Instytutu Transportu Drogowego.
Zaproponowane przez resort infrastruktury zmiany przepisów w ustawie Prawo o ruchu drogowym są podyktowane przede wszystkim troską o bezpieczeństwo pieszych - powiedział w rozmowie z PAP dyrektor Instytutu Transportu Samochodowego.
We wtorek rząd przyjął projekt nowelizacji ustawy Prawo o ruchu drogowym opracowany przez resort infrastruktury oraz Krajową Radę Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego.
Nowela zakłada ujednolicenie dopuszczalnej prędkości w obszarze zabudowanym niezależnie od pory dnia, zwiększenie zakresu ochrony pieszego w rejonie przejść dla pieszych, czy obowiązek zachowania szczególnej ostrożności przez pieszego. Projekt reguluje też kwestię bezpiecznej odległości pomiędzy pojazdami na autostradach i drogach ekspresowych.
Jak zaznaczył szef Instytutu Transportu Samochodowego (ITS) prof. Marcin Ślęzak projekt nowelizujący ustawę Prawo o ruchu drogowym jest projektem oczekiwanym przez ekspertów.
- Przypomnę, że już w 2015 roku ITS wraz z pozostałymi specjalistami ds. bezpieczeństwa ruchu drogowego przedstawił propozycję zmiany zapisów w przedmiotowej ustawie właśnie w zakresie ochrony pieszych i przysługujących im praw oraz wynikających z tego faktu obowiązków
- zaznaczył Ślęzak.
Dodał, że niechronieni uczestnicy ruchu drogowego stanowią jedną czwartą ofiar na drogach, co "nasuwa refleksję, że proponowane zmiany wychodzą naprzeciw potrzebom właśnie tej grupy uczestników ruchu".
Zaznaczył również, że ITS postulował ograniczenie prędkości maksymalnej do 50 km/h w terenie zabudowanym przez całą dobę, co - jak podkreślił - spotkało się z entuzjastycznym przyjęciem Europejskiej Rady ds. Bezpieczeństwa Transportu (ETSC).
- Jest to przepis archaiczny, funkcjonujący tylko w Polsce, a ponadto kłopotliwy do egzekwowania przez organy kontrolujące prędkość, w tym Policję czy Centrum Automatycznego Nadzoru Nad Ruch Drogowym - powiedział.
Dodał, że z proponowane sankcje za niezachowanie odległości między pojazdami na drogach ekspresowych i autostradach, "wpisują się w przepisy, które od lat z powodzeniem funkcjonują w krajach Europy Zachodniej".
- Tak zwana jazda na zderzaku, często jeszcze poza dopuszczalnym limitem prędkości, to niestety popularny obrazek na drogach szybkiego ruchu, gdzie z uwagi na rozwijane prędkości, następstwa wypadków drogowych są znacznie poważniejsze w skutkach - powiedział prof. Ślęzak.
Dyrektor ITS zaznaczył również, że "wszystkie proponowane zmiany mają jeden wspólny mianownik".
- To troska o bezpieczeństwo uczestników ruchu, która ma wymiar czysto ludzki - za którymi stoją pojedyncze tragedie i dramaty - oraz wymiar ekonomiczny – dziesiątki miliardów złotych każdego roku, które uszczuplają budżet państwa
- ocenił.