Na konferencji prasowej w Sejmie posłanka KO Monika Wielichowska relacjonowała zajście, w którym uczestniczyła podczas środowego protestu przeciwko zaostrzaniu prawa aborcyjnego.
Jak mówiła, w okolicy ronda de Gaulle'a w trakcie protestu przeprowadzała interwencje poselskie razem z innymi posłami i posłankami Koalicji Obywatelskiej.
- Podczas jednej takiej interwencji kordon policji zaczął się zaciskać. Pomimo tego, że mówiłam policjantowi, że jestem posłanką, trzymałam legitymację w ręce napór był coraz silniejszy. Na tyle duży, że pan policjant złamał mi legitymację - mówiła posłanka KO.
Jak przekazała, policjant nie chciał się wylegitymować.
- Nie wiemy do końca, czy nazwisko, które podał jest prawdziwe. Będziemy to sprawdzać - zapowiedziała Wielichowska.
Dopytywana, czy podejmie jakieś kroki prawne, posłanka KO przekazała, że przygotuje w czwartek pismo do marszałek Sejmu.
- Tutaj nie chodzi o mnie i o złamaną legitymację. Tu chodzi o to, że została naruszona powaga Sejmu i tak naprawdę każdego parlamentarzysty i parlamentarzystki. Takie zajścia nie mogą mieć miejsca
- oświadczyła Wielichowska.