Bronię tajemnicy spowiedzi
Są takie chwile, gdy trzeba głośno powiedzieć: non possumus. Tak jest, gdy państwo próbuje wkraczać w sferę sprawowania sakramentów. Queensland to kolejny stan Australii, po Wiktorii, Tasmanii i Australii Południowej, który przyjął prawo zobowiązujące duchownych do łamania tajemnicy spowiedzi w przypadku grzechu pedofilii pod groźbą kary trzech lat więzienia.
Niezależnie od konieczności walki z pedofilią, niezależnie od tego, że ludzie i instytucje Kościoła ponoszą winę w tych kwestiach, ta decyzja nie ma nic wspólnego z walką z przestępstwami, lecz jest wojną wypowiedzianą religii, Kościołowi i Panu Bogu. Kapłan nie może złamać tajemnicy spowiedzi, a pierwszy, który trafi do więzienia, bo tego nie uczynił, będzie współczesnym męczennikiem. Tylko jeśli Kościół wytrwa w wierności spowiedzi, przetrwa. Australia zaś musi pamiętać, że katolickich kapłanów mordowano, skazywano i więziono wielokrotnie, i właśnie wtedy Kościół się odradzał, umacniał, rósł. Uznanie tego prawa to koniec sakramentu spowiedzi, ale też zgoda na to, że państwo ma prawo wkroczyć tam, gdzie dokonuje się najważniejsza rzecz między człowiekiem a Bogiem, czyli przebaczenie. Państwo nie ma i nie może mieć takiego prawa.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
