Uczynił to całkowicie zasłużenie, bo spośród wszystkich ośmiu finalistów prezentował się najlepiej. Robert Lewandowski, pomimo kilku sytuacji, tym razem nie trafił do siatki. Nie umniejsza to jego sukcesu wieńczącego sezon, w którym zdobył niemal wszystko, co było do zdobycia – mistrzostwo i puchar Niemiec, triumf w LM, tytuł króla strzelców Bundesligi i Ligi Mistrzów. Jedynie Złotego Buta w ostatniej chwili stracił na rzecz Włocha Cira Immobilego. Lepszego prezentu niż triumf w LM na 32. urodziny „Lewy” nie mógł sobie wymarzyć. Dziś możemy tylko gdybać, do kogo powędrowałaby Złota Piłka, gdyby nie odwołano plebiscytu...