 
              
                    Ideologizacja szkoły – „Tęczowe piątki”
Od kilku lat w polskiej szkole w ostatni piątek października organizowana jest akcja „Tęczowy piątek”.
 
                                Autor nie dodał jeszcze swojego opisu.
 
              
                    Od kilku lat w polskiej szkole w ostatni piątek października organizowana jest akcja „Tęczowy piątek”.
 
              
                    Nie ma jeszcze oficjalnych danych z całego kraju dotyczących zainteresowania edukacją zdrowotną, ale z informacji płynących z różnych źródeł wynika, że jeden ze sztandarowych pomysłów Barbary Nowackiej poniesie klęskę.
 
              
                    Wraca dyskusja nad pensum nauczycieli.
 
              
                    Karol Nawrocki wygrał, choć zdawało się, że to misja wręcz niemożliwa. Wielu z nas zadaje sobie pytanie, co zdecydowało o jego zwycięstwie.
 
              
                    Nikt nie ma złudzeń, że ohydny spektakl nienawiści wymierzony w Karola Nawrockiego na ostatniej prostej wyborczego wyścigu o Pałac Prezydencki ma cokolwiek wspólnego z uczciwą rywalizacją. Każdy dzień przynosi ataki na poziomie freak fightowych umiejętności Jacka Murańskiego.
 
              
                    Oprócz Karola Nawrockiego największymi wygranymi pierwszej tury wyborów prezydenckich są Sławomir Mentzen i Grzegorz Braun.
 
              
                    Medialne doniesienia o mieszkaniu, którego właścicielem stał się Karol Nawrocki, dziwnym trafem zbiegły się z dołującymi wynikami sondażów kandydata KO Rafała Trzaskowskiego.
 
              
                    WSA cofnął koncesje największym opozycyjnym telewizjom – Republice i wPolsce24. Orzeczenie wywołało oburzenie nie tylko w Polsce, ale też wśród amerykańskich komentatorów. Zwracają oni uwagę na fakt, że wyrok zapadł na miesiąc przed wyborami prezydenckimi.
 
              
                    Decyzja sądu, który nie uwzględnił wniosku komisji śledczej ds. Pegasusa o areszcie dla Zbigniewa Ziobry, to tylko kolejny dowód jej kompromitacji. Gdyby Sroka i członkowie komisji mieli odrobinę wstydu, powinni po tym zdarzeniu zapaść się pod ziemię i zakończyć swoją „aktywność”.
 
              
                    Sejm 6 marca uchwalił nowelizację Kodeksu karnego. Ustawa poszerza katalog przestępstw z nienawiści o niepełnosprawność, płeć, wiek i orientację seksualną. O ile trzy pierwsze nie budzą szczególnych kontrowersji, choć można się zastanawiać nad sensem ich wprowadzenia, o tyle przesłanka ws. orientacji seksualnej rodzi pytanie, czy chodzi naprawdę o ochronę przed dyskryminacją, czy cenzurę wszelkiej krytyki środowisk i ideologii LGBT.
 
              
                    Gdyby zapytać przeciętnego ucznia, które określenia: „wataha” i „śmieci” czy „mordercy”, bardziej znieważają, poniżają i naruszają czyjąś godność, zdecydowana większość postawiłaby na ostatnie słowo. Oskarżenie kogoś, że jest mordercą, to bowiem jedno z najcięższych. Okazuje się, że to, co oczywiste dla najmłodszych, nie jest oczywiste dla sądu.
 
              
                    Kilka dni temu w krakowskim sądzie zapadł kolejny skandaliczny wyrok, warunkowo umarzający postępowanie wobec Katarzyny Augustynek. To wulgarna i agresywna aktywistka, która pałała szczególną nienawiścią do policjantów w trakcie antyrządowych protestów za czasów PiS.
 
              
                    Posłowie Edward Siarka i Ryszard Wilk na własne życzenie stali się obiektami radykalnej reakcji Szymona Hołowni i medialnego linczu. Problem polega na tym, że oburzenie marszałka i mainstreamowych dziennikarzy dotyczy tylko jednej strony politycznej.
 
              
                    Od strony prawnej sprawa jest oczywista.
 
              
                    Europoseł Janusz Lewandowski powiedział w RMF FM, że pakt migracyjny będzie obowiązywał od przyszłego roku, a Polacy muszą się do niego dostosować. Tym samym potwierdził słowa wypowiedziane wcześniej przez kanclerza Olafa Scholza oraz wielu polityków i publicystów, którzy powątpiewali w zaklęcia Donalda Tuska.
 
              
                    Jerzy Owsiak kolejny raz uderzył w krytyczną wobec niego telewizję
 
              
                    Od dawna Jerzy Owsiak dba o to, żeby sprzyjające mu media roztaczały nad nim parasol ochronny. Przez długi czas ta taktyka była skuteczna. W debacie publicznej w naszym kraju krytykować można niemal każdego, polityków konserwatywnych, wyborców PiS, katolików.
 
              
                    Zbigniew Komosa i wszyscy ci, którzy mu kibicują, medialnie w pewnym sensie wygrali. Komosa, niesłusznie nazywany aktywistą, jest przecież prowokatorem, osiągnął być może najważniejszy cel swoich żałosnych spektakli pod pomnikiem smoleńskim.