Kapitalne widowiska, emocje, mnóstwo bramek, wysoki poziom sportowy. Tegoroczne ćwierćfinały Ligi Mistrzów obfitowały we wszystko, co jest esencją piłkarskiego widowiska. Paradoksalnie stało się to dzięki zmienionej przez pandemię formule, w której drużyny grały z sobą tylko jeden mecz.
Nie było więc miejsca na piłkarskie szachy i kunktatorstwo. Obecna edycja LM jest też wyjątkowa, bo po raz pierwszy od niemal 30 lat zabraknie w najlepszej czwórce przedstawiciela najmocniejszych lig świata: hiszpańskiej, angielskiej i włoskiej. Półfinały będą rywalizacją niemiecko-francuską. Czy po ostatnim gwizdku finału będziemy mogli powiedzieć za amerykańską poetką, że „życia nie mierzy się ilością oddechów, ale ilością chwil, które zapierają dech w piersiach”?