Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Nienawiść jako wyzwanie

Podziału Polski nie wygenerowały wybory, on był od dawna, a wyścig w II turze nasilił tylko polaryzację. Wojna PiS i antyPiS opisywana już od 15 lat jest, w jakimś sensie, echem konfliktu z lat 1944–1989. Biografie przodków często decydują o przynależności do któregoś z obozów. Skrót myślowy, że oto III pokolenie UB walczy z wnukami lub prawnukami AK, jest bardzo à propos.

Jednak taką polaryzację – pół na pół w II turze – trudno wytłumaczyć w ten sposób. Teza, że suweren świadomie uczestniczy w wyłanianiu władz, zakłada, że wyborcy analizują programy kandydatów, znają ich biografie i dokonania, oceniają, kto będzie lepszy dla Polski i zakreślają krzyżyk. Ale to tylko teoria. Żeby przekuć ją w real, wyborca musi wyjść ze swojej bańki przekonań, uprzedzeń i interesów i analizując różne źródła informacji, w sposób wolny może podjąć decyzję. Gdyby tak było, Andrzej Duda nie miałby konkurentów. Zmiany po 2015 roku – podmiotowość Polski w relacjach międzynarodowych, bezpieczeństwo kraju, rozwój gospodarczy, programy społeczne, nakłady na kulturę, finanse państwa i przywrócenie powagi polityce – przemawiają na rzecz obecnego prezydenta. Nie widzieć tego to znaczy nie interesować się Polską. Pomijam kwestie światopoglądowe, by pokazać tylko akceptowane przez wszystkich wartości. Rafał Trzaskowski opublikował program na dwa dni przed wyborami, a w kampanii i tak mówił coś zupełnie innego. Mimo to miał ogromne poparcie, bo jego zwolenników nie obchodził program, tylko zrobienie na złość Kaczyńskiemu. To znaczy, że połowę wyborców nie nakręca troska o Polskę, tylko nienawiść. Skąd się bierze taka siła negatywnych emocji? Wiele pisano, jak kłamstwem, siłą odruchu, oszczerstwem, pracowicie hodowano i pielęgnowano tę nienawiść. Teraz, po 12 lipca, nie ma co liczyć, że emocje opadną. Pęknięta polityczność będzie żywić się pokusą urządzenia wreszcie Polski jako świata bez TYCH DRUGICH. To groźna pokusa, niestety obecna (choć niesymetrycznie) po obu stronach. Jak z tym żyć, żeby się nie pozabijać? To kolejne, najtrudniejsze wyzwanie, jakie stoi przed Polską. (Pierwszym, o czym wielokrotnie pisałem, jest zatrzymanie demograficznej katastrofy).

 



Źródło: Gazeta Polska

Jan Pospieszalski